Prawosławny serwis internetowy www.cerkiew.pl opublikował bardzo ciekawy
wywiad z metropolitą Tallina i całej Estonii Stefanem. Dla czytelnika, który w
sporze o niezależność Kościoła prawosławnego słyszy najczęściej tylko jedna ze
stron to dobra okazja dla poznania opinii drugiej.
Eminencjo, po raz pierwszy usłyszeliśmy w Polsce o autonomicznym Prawosławnym Kościele Estonii w roku 1996. O ile dobrze pamiętam, to Katolicka Agencja Informacyjna mówiła o powstaniu dwóch niezależnych jurysdykcji na terenie Estonii i o fakcie zawieszenia relacji pomiędzy patriarchami Moskwy i Konstantynopola. Dlaczego ta data jest taka ważna dla Waszego Kościoła?
Dla naszego Kościoła ważny jest nie rok 1996, a 1923. W roku 1923, podobnie jak w przypadku prawosławnego Kościoła Finlandii i w naszym przypadku Konstantynopol ogłosił niezależność. Przed rokiem 1923, jeszcze zanim Estonia stała się niezależnym krajem, ówczesny patriarcha Tichon obiecał autonomię naszemu Kościołowi. W roku 1923 nie było żadnej łączności z Patriarchatem Moskiewskim z oczywistych powodów. Obydwa kraje: Finlandia i Estonia stały się niezależne, a międzynarodowa społeczność uznała ich niepodległość. Z tego powodu Kościoły Finlandii i Estonii otrzymały autonomię.
Jak wyglądał Wasz Kościół w tamtym czasie?
W roku 1923 liczył sobie około 60 tysięcy wyznawców, w 1940 już 200 tysięcy, przy czym 70% stanowili Estończycy. W kraju działało 156 parafii, 29 z nich stanowiły placówki rosyjskojęzycze. W Kościele pracowało 180 kapłanów i diakonów. Istniały dwa duże monastery, jedno seminarium i jedna katedra teologii. Ponieważ Kościół prawosławny był częścią estońskiego społeczeństwa, teksty liturgiczne przetłumaczono na język estoński, z wyjątkiem parafii rosyjskojęzycznych pozostałe używały języka estońskiego.
I wtedy Wasz kraj stracił niepodległość. Coś strasznego wydarzyło się wtedy z Kościołem…
W marcu 1945 roku nasz Kościół został rozwiązany i w ten sposób stał się częścią Patriarchatu Moskiewskiego, jako jedna z jego diecezji. Zwierzchnik Kościoła i wielu wiernych udało się na wygnanie. Od tamtego czasu Kościół estoński pozostał na wygnaniu w różnych częściach świata: w Europie Zachodniej, Ameryce Północnej i Australii, a jego parafie należały do Patriarchatu Ekumenicznego. Kościół był również obecny w swoich wiernych, którzy pozostali na terenie Estonii. Uczestnicząc w życiu rosyjskiego Kościoła prawosławnego sami postrzegali siebie jako członków autonomicznego Kościoła prawosławnego Estonii. Otwarcie też o tym mówili.
Omawiając pokrótce historię Waszego Kościoła jesteśmy teraz w chwili upadku Związku Sowieckiego…
Miało to miejsce w roku 1991. Nikt z wiernych nie powrócił z emigracji. Estończycy, którzy mieszkali w kraju, zaczęli prosić patriarchę Aleksego o przywrócenie autonomii ich Kościołowi. Jednocześnie pojawił się problem nieruchomości. Diecezja rosyjska uznawała siebie za następcę legalnego Estońskiego Apostolskiego Kościoła Prawosławnego (historyczna nazwa), a w tym samym czasie rząd rosyjski odmawiał uznania niepodległości Estonii. Rząd tego kraju nigdy nie uznał jej tak naprawdę, również w latach 1923 – 1943. Estończycy aż do 1993 roku naciskali na patriarchę Aleksego, by przywrócił im autonomię. Patriarcha sprzeciwiał się temu, a cerkiewne sprawy w Estonii przybierały bardzo zły obrót. Było bardzo blisko prawdziwej schizmy, obawiam się, że jeszcze gorszej niż na Ukrainie. Patriarcha Bartłomiej stanął przed wyborem reaktywacji autonomicznego Kościoła Prawosławnego Estonii a możliwością podziałów.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
»
|
»»