Ted Haggard zajmuje się obecnie sprzedażą ubezpieczeń, choć jeszcze w 2006 roku był pastorem, który założył Kościół Nowego Życia oraz liderem, liczącego 30 milionów członków, amerykańskiego Krajowego Stowarzyszenia Ewangelików.
Jak mówi, jedyne, co wraz z żoną Gayle „mogą zagwarantować klientom, to fakt, że złe rzeczy w życiu się zdarzają”. Choć początkowo zaprzeczał, ostatecznie, 52-letni dziś Haggard przyznał się w końcu do zażywania narkotyków oraz trwającego 3 lata związku z Mike’em Jonesem - męską prostytutką. Była to jedna z głośniejszych afer obyczajowych, dotyczących ewangelickich pastorów, o jakich donosiły media zza Oceanu. Wywiad dla amerykańskiego „Newsweeka” jest pierwszym, jakiego Haggard udzielił od tamtego czasu i ma związek z promocją filmu dokumentalnego „Proces Teda Haggarda” („The Trial of Ted Haggard”), który telewizja HBO wyemituje w Stanach 29 stycznia. Po przyznaniu się do winy, Haggard podpisał aneks do umowy z Kościołem Nowego Życia, otrzymał odprawę w wysokości około 140 tysięcy dolarów, po czym zgodził się, że jego noga więcej w założonym przez niego kościele nie postanie, oraz, że opuści stan Kolorado na zawsze. Wraz z żoną i dwójką synów zamieszkał na 18 miesięcy w samochodzie połączonym z przyczepą kempingową. Na pomysł nakręcenia dokumentu o pastorze wpadła reżyserka Alexandra Pelosi, laureatka nagrody Emmy, która wcześniej spotkała się z nim już na planie innego filmu, „Przyjaciele Boga” („Friends of God: A Road Trip with Alexandra Pelosi”), opowiadającego o ewangelikach w Ameryce. W czekającym na premierę filmie Pelosi, pokazano próby zdobycia przez Haggarda nowej, świeckiej pracy oraz jego porażki z tym związane. Kiedy był już przykładowo o krok od zdobycia posady, jako doradca na uniwersytecie w Phoenix, ktoś wpisał jego nazwisko do internetowej wyszukiwarki, po czym z miejsca podziękowano mu za ewentualną dalszą współpracę. Wreszcie udało mu się zdobyć pracę agenta ubezpieczeniowego w zajmującej się hipotekami firmie Mortgage Protection Group. W filmie mówi o swojej skrusze, ale i o żalu, jaki ma do członków swego zgromadzenia, kiedy ci „kazali mu iść do diabła”. Haggard przywołuje w rozmowie z reżyserką wspomnienia z dzieciństwa, gdy molestował go jeden ze znajomych ojca, mówi o swoim późniejszym nawróceniu oraz o homoseksualnych pokusach, z którymi nadal walczy. Jak stwierdza: „zaskakujące, ale w związku z całym tym skandalem, nasze relacje z żoną - a jesteśmy małżeństwem z 30-letnim stażem - poprawiły się (...) panuje między nami większa otwartość”. Haggard nadal obstaje przy swoich konserwatywnych poglądach. Twierdzi, że „najlepszy Boży plan to kobieta i mężczyzna będący ze sobą razem”, dlatego jest przeciwny homoseksualnym małżeństwom. Wierzy też, że homoseksualizm nie jest czymś wrodzonym, a nabytym i porównuje go do alkoholizmu. Film kończy scena, w której byłemu pastorowi i jego rodzinie zezwolono jednak na powrót do Kolorado. Haggrad może też znów być członkiem swojej dawnej kongregacji, a także gościnnie nauczać w różnych świątyniach, pod warunkiem, że leżą one w odległości 100 mil od kaplicy, w której był pastorem uprzednio. Jak mówi „wierzy w to, że w Kościele jest miejsce dla każdego”, choć póki co, zajmować będzie się nadal sprzedażą ubezpieczeń, wraz z grupą 42 osób, którą, jako przełożony, obecnie zarządza.
Jest to jego pierwsza wizyta w tym kraju od początku pełnoskalowej agresji rosyjskiej.
"Niech Bóg ma litość dla nas. Niech oświeci sumienia sprawujących władzę".
Siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej zapraszają na tygodniową kontemplację oblicza Matki Bożej.
Donald Trump przyjął nominację Partii Republikańskiej na urząd głowy państwa
Szlachetna Paczka potrzebuje ponad 10 tys. wolontariuszy do przeprowadzenia akcji w całej Polsce.