Bo nauka jak przyroda. Zignoruje bajki i opisze rządzące naturą prawa...
Tu, gdzie mieszkam, Internet ciągle jeszcze jest luksusem. Na jedynym kablu, jaki przed laty położono nie chodzi wcale, a tzw. mobilny działa w porywach. Czyli zależny jest od wiatru, temperatury, liści na drzewach i paru innych, nieprzewidywalnych czynników. Ma to swoje wady i zalety. Pierwszą jest uciążliwość w odbiorze poczty i ciągły strach, że w pewnym momencie pojawi się komunikat jedynego dostępnego tu operatora, że właśnie wykorzystałem limit, w związku z czym szybkość przesyłu danych została zmniejszona o połowę. To oznacza, że nadesłane właśnie do ilustracji artykułu zdjęcia, będą ściągane z prędkością dwóch zamiast dotychczasowych czterech kilobitów. Natomiast wielką korzyścią takiej sytuacji jest duża ilość wolnego czasu. Z powodzeniem można go spożytkować na rozmowy (w kancelarii parafialnej rzadko kto się spieszy) i obserwację tętniącego o tej porze roku życiem środowiska naturalnego. A jest co obserwować, bo zaczął się sezon lęgowy. Takie na przykład bociany. Nie wiedziałem, że samice walczą o przygotowane uprzednio przez samca gniazdo. Bywa, że wysiadująca matka zostanie z gniazda wygoniona przez silniejszą, a złożone już jaja wyrzucone. Samiec z reguły nie protestuje. Albo szpaki. Narobiły na strychu hałasu. Potem było trochę ciszy, a wczoraj znalazłem pod domem pisklaka wyrzuconego z gniazda. Był za słaby, dlatego matka osobiście wykonała na nim wyrok śmierci. Bociany robią podobnie, tylko trochę później. A człowiek patrzy i się uczy. Że w przyrodzie, wbrew obiegowej opinii, nie ma uczuć. Jest walka o byt i przetrwanie, o zachowanie gatunku. W tym momencie czuję na sobie złowrogie spojrzenie różnej maści obrońców praw zwierząt. Jak można na początku dwudziestego pierwszego wieku wygłaszać takie poglądy. Przecież wszyscy wiedzą, że zwierzęta też odczuwają. A jeśli nie wszyscy to zdecydowana większość. Wiedzą? Skąd? Bo popatrzyli sobie kilka minut na gniazdo, nad którym zainstalowano kamerę? Przeczytali kilkadziesiąt wypowiedzi na forach? Słyszeli jakieś wypowiedzi w telewizji? Wreszcie ten argument większości… Otóż patrząc na martwe pisklę szpaka informuję, że przyroda właśnie zignorowała opinię większości i dalej kieruje się własnymi, niezmiennymi od wieków prawami walki o byt i przetrwanie gatunku. Niedawno słyszałem w radio ciekawy reportaż. Grupa studentów prowadziła badania nad jakimiś owadami. Po schwytaniu usypiano je eterem. Rozmawiający z nimi dziennikarz jakoś słabo był zainteresowany wynikami badań. Chciał wiedzieć, co czują i jak bardzo cierpią usypiane zwierzęta. To mamy mówić o nauce, czy o medialnych bajkach – zapytał go jeden z członków grupy badawczej. Przesiedziawszy z lornetką kilka godzin na wieży obserwacyjnej, nad Jeziorem Rakutowskim, wróciłem do domu, włączyłem komputer i zerknąłem na nagłówki najnowszych wiadomości. W pewnym momencie zacząłem zastanawiać się jak ów student. Cała ta wrzawa o naukę, czy o medialne bajki? Jeśli o naukę, to nie ma się czym przejmować. Bo nauka jak przyroda. Zignoruje bajki i opisze rządzące naturą prawa. A choćby bajkowe wymysły popierało i sto procent ankietowanych, nie będzie to miało najmniejszego wpływu na niezmienne prawa przyrody.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.