Marsz pamięci ofiar rzezi Ormian
Archiwalne zdjęcie w rękach jednego z uczestników warszawskiego marszu pamięci pomordowanych Ormian Jakub Szymczuk/GN

„Wstydź, się Turcjo”

Komentarzy: 3
KAI

publikacja 24.04.2012 18:47

Ponad 200 emigrantów ormiańskich wzięło udział 24 kwietnia w Marszu Milczenia, który przeszedł sprzed stołecznego kościoła Matki Bożej Anielskiej na Wierzbnie pod ambasadę Turcji.

Marsz był upamiętnieniem półtora miliona Ormian zamordowanych w latach 1915-1917 przez Turków.

Uroczystość rozpoczęła modlitwa przed krzyżem na dziedzińcu kościoła Matki Bożej Anielskiej. Prowadził ją ks. Dadżad Caturian, w charakterystycznym dla obrządku ormiańskiego czarnym kapturze, ubrany w złocisto-czarna kapę, trzymając w ręku haczkar – krzyż ormiański. W przemówieniu ks. Caturian, organizator marszu, wyraził radość, że przybyli nań Ormianie z Krakowa, Katowic, Łodzi i innych polskich miast. Ubolewał, że jeszcze wiele krajów nie zdobyło się na odwagę, aby uznać ludobójstwo Ormian.

Po modlitwie uformował się pochód na czele z ks. Caturianem. Ormianie nieśli transparenty z napisami: „Wstydź, się Turcjo”, „Turcjo, uznaj ludobójstwo Ormian”. Organizatorom przyświecało motto: „Przez prawdę do zgody. Stop negacjonizmowi”. Przed gmachem ambasady Turcji przy ul. Malczewskiego ustawiono wstrząsające fotografie dokumentujące masakrę Ormian, złożono kwiaty, a ze zniczów ułożono krzyż.

Przemawiali: ks. Dadżad Caturian oraz młody Ormianin Edgar Brojan, który zapowiedział, że Ormianie mieszkający w Polsce będą dotąd przychodzić pod ambasadę, dopóki Turcja nie przyzna się do ludobójstwa. „Jest to rocznica, którą Turcy woleliby zapomnieć, zmazać i taka jest polityka władz tureckich. Jednak mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że Turcja przyzna się i przeprosi, a nasze stosunki staną się normalne” – mówił Brojan.

Zwracając się w kierunku ambasady młody Ormianin powiedział: „Możecie sobie panowie zamykać okna, ale prawda zawsze wyjdzie na wierzch, a Polska ją zna, bo uznała ludobójstwo Ormian”.

Na uroczystości nie było nikogo z władz samorządowych, miejskich ani państwowych.

W latach 1915-1917 Turcy wymordowali półtora miliona Ormian z dwumilionowej społeczności zamieszkującej ten kraj. Turcy przejęli też większość terytorium Armenii.

Wszystko to odbyło się przy milczeniu Zachodu, pochłoniętego pierwszą wojną światową. Jednym z nielicznych protestujących przeciw mordowaniu Ormian był papież Benedykt XV. To milczenie świata zachodniego było argumentem dla Hitlera, który przed inwazją Niemiec na Polskę wydając rozkaz „nieugiętego i bezlitosnego zabijania wszystkich mężczyzn, kobiet i dzieci polskiej rasy i języka”, zaznaczył: „Kto w naszych czasach jeszcze mówi o eksterminacji Ormian?"

Turcy do dzisiaj nie przyznali się do tej straszliwej masakry.

Polska jest jednym z dwudziestu kilku krajów, które uznały rzeź Ormian za ludobójstwo. 19 kwietnia 2005 r., na wniosek posłów: Marka Jurka, Kazimierza Michała Ujazdowskiego i Zbigniew Ziobry, polski Sejm podjął stosowną uchwałę przez aklamację. Najbardziej radykalnie podchodzą do tej sprawy Francuzi. W dniu 22 grudnia 2011 roku izba niższa francuskiego parlamentu wprowadziła prawo przewidujące rok więzienia i 45 tys. euro grzywny za każde publiczne negowanie faktu ludobójstwa Ormian w latach 1915-1917.

Tragedię narodu ormiańskiego przypominał również Jan Paweł II. Podczas swej pielgrzymki do Armenii w 2001 r. modlił się za ofiary tragedii przy pomniku Muzeum Ludobójstwa Narodu Ormiańskiego w Cycernokaberdzie na wzgórzu pod Erewanem. Przejmująca modlitwę Papieża, oraz śpiew Charlesa Aznavoura, francuskiego pieśniarza ormiańskiego pochodzenia, przerywały wówczas głośne szlochy.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona