Bez biskupa i prawie nielegalni

Chociaż powołano nas do służenia narodowi białoruskiemu, to żyjemy nadal na granicy legalności -stwierdził wizytator apostolski dla Kościoła greckokatolickiego na Białorusi o. archimandryta Jan Sergiusz Gajek.

Podczas pobytu w siedzibie katolickiej organizacji humanitarnej "Kirche in Not/Ostpriesterhilfe" (Kościół w Potrzebie/Pomoc Księżom na Wschodzie) w Niemczech powiedział on, że gdy w 1992 r. Stolica Apostolska wysłała go do Mińska, aby doprowadził do odrodzenia Kościoła greckokatolickiego, był pełen nadziei na szybkie postępy w tym kierunku. W owym czasie 100 tys. mieszkańców kraju deklarowało się jako grekokatolicy. Jednakże ekipa prezydenta Aleksandra Łukaszenki i neokomunistów, która objęła władzę w tym kraju w 1994 r., zablokowała starania o wskrzeszenie egzarchatu greckokatolickiego na Białorusi. Ostatniego, jak dotychczas biskupa tego obrządku dla tego kraju wyświęcił metropolita lwowski abp Andrzej Szeptycki w 1939 r. "Od tamtego czasu grekokatolicy na Białorusi, którzy od 400 lat należeli do metropolii kijowskiej, nie mają swojego biskupa" - przypomniał archimandryta. W czasach komunistycznych władze skonfiskowały wszystkie budynki należące do Kościoła i przekazały je prawosławnym, nawet kaplicę cmentarną w Mohylewie. Obecnie na Białorusi pracuje tylko 6 kapłanów, którzy otaczają duszpasterską opieką 5 tys. wiernych skupionych w 20 wspólnotach na terenie całego kraju, z dalszymi 10 tysiącami mają oni jedynie sporadyczny kontakt, pozostali zaś nie mają żadnej łączności z Kościołem. "Życie religijne grekokatolików toczy się w większości w mieszkaniach prywatnych, z których część, dzięki pomocy «Kirche in Not», przystosowano do potrzeb kultu. W Mińsku Msze św. odprawiane są w podziemiach świątyni rzymskokatolickiej i piwnicy jednego z domów mieszkalnych" - powiedział o. Gajek. 2 tys. wiernych regularnie otrzymuje czasopismo "Carkva". Rodziny białoruskie otrzymały od "Kirche in Not" Biblię dla dzieci w rodzimym języku. Według archimandryty istnieje wielkie zapotrzebowanie wśród wiernych na literaturę religijną. Młodzież szuka kontaktu z Kościołem poprzez internet, którego sieć w ostatnich czasach dynamicznie rozwija. O. Gajek liczy w przyszłości na pomoc 10 seminarzystów kształcących się obecnie w seminariach duchownych w Polsce i na Ukrainie. Dużym wsparciem dla duchowego życia białoruskich grekokatolików, przede wszystkim młodych ludzi, są dwie małe wspólnoty klasztorne w Połocku.Budowa świątyń jest teoretycznie możliwa, lecz w praktyce od lat władze nie wydały zezwolenia na budowę nowych kościołów. "W tym roku chcielibyśmy rozpocząć budowę kościoła pw. św. Jozafata w Witebsku" - powiedział archimandryta i dodał, że byłoby to spełnieniem życzenia Jana Pawła II, który z okazji 380 rocznicy urodzin tego kapłana-męczennika powiedział do biskupów białoruskich przybyłych z wizytą ad limina Apostolorum w lutym br., że byłby to konkretny wyraz działań Kościoła na rzecz jedności tradycji Zachodu i Wschodu na Białorusi. Wśród 10 mln mieszkańców kraju 80 proc. stanowią Białorusini, 12 proc. - Rosjanie, 4 proc. - Polacy, 2,5 proc. - Ukraińcy i 1 proc. - Żydzi. 43 proc. społeczeństwa należy do Białoruskiego Kościoła Prawosławnego (Patriarchatu Moskiewskiego), 20 proc. to protestanci i 15 proc. stanowią katolicy. W ciągu ostatnich 10 lat "Kirche in Not" przekazała Kościołowi katolickiemu 350 tys. euro. Pieniądze te przeznaczono głównie na realizację projektów edukacyjnych i charytatywnych.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Czwartek
wieczór
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
9°C Piątek
dzień
wiecej »