Prymat - tak, jurysdykcja i nieomylność - nie

KAI

publikacja 17.02.2004 06:59

Tygodniowe obrady Synodu Kościoła anglikańskiego nie ukazały zdecydowanej chęci wypracowania przyszłej roli urzędu papieskiego. "Przed nami jest jeszcze wiele pracy" - powiedział komentując dyskusje arcybiskup Canterbury Rowan Williams.

Rozmawiano o tym kto ma reprezentować wszystkich chrześcijan. O ile anglikańscy duchowni są otwarci na dyskusję o prymacie, to kwestiach jurysdykcji i nieomylności papieża stanowią wciąż duży problem. Biskup z Peterborough Ian Cundy, który jest przewodniczącym Komisji d.s. Jedności Chrześcijan w Kościele anglikańskim, w czasie obrad powiedział: "Czuję się raczej jak ktoś kto idzie po linie nad zaminowanym polem. Co prawda - jest widoczny postęp, szczególnie w sferze emocjonalnej i intelektualnej, ale w trudnych zagadnieniach pozostaje wciąż zasadnicza niemożność ruszenia na przód". Dodał, że "w tej podróży do zjednoczenia mamy obawę, że będziemy tylko pasażerami na tylnym siedzeniu, nie mając żadnego wpływu na wybór drogi prowadzącej do celu". Chociaż oświadczenie Wspólnej Międzynarodowej Komisji Anglikańsko-Katolickiej stwierdza, że nadal będzie zgłębiać różne możliwości rozumienia papieskiego autorytetu, to jednak kończący się Synod nie tylko, że nie posunął się naprzód, ale raczej uczynił krok w tył, uważa biskup. Jego zdaniem papieska wizja przyszłego zjednoczenia nakreślona w jego encyklice z roku 1995 nie przybliżyła się jeszcze nawet do rysów realności. Może trzeba zapytać, czy dotychczas na pierwszym miejscu wciąż nie pozostaje jedynie mówienie na temat jedności i wiele dyskusji z tym związanych - a brakuje tzw. "teologii klęczącej", bo jedność jest przede wszystkim darem Pana, stwierdził bp Cundy.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona