Jasny piątek

Trybuna/a.

publikacja 28.08.2004 06:13

Sobotnia Trybuna rozdziera szaty nad faktem nieprzyjęcia senackich poprawek do ustawy zdrowotnej oraz nad ustanowieniem przez Sejm Narodowego Dnia Życia.

- Nie mam słów usprawiedliwienia dla kolegów - powiedziała po głosowaniu Murynowicz. - Nie rozumiem, jak mogło do tego dojść. Rozmawialiśmy na temat poprawek, głosowania, wszyscy wiedzieli, za czym głosujemy, a czemu jesteśmy przeciwni. Być może należało przypomnieć posłom, czego dotyczy głosowana właśnie poprawka. Zrobiła to poseł Maria Gajecka-Bożek (SLD) w kwestii poprawki dotyczącej przywilejów VIP-ów. - Jeśli odrzucimy poprawkę Senatu, to musimy mieć świadomość, że nie będzie podstaw prawnych do otoczenia opieką medyczną personelu dyplomatycznego i konsularnego akredytowanego w Polsce. Kto poinformuje o tym przedstawicieli korpusu dyplomatycznego? Prezydent, premier, marszałek Sejmu, a może szefowie klubów parlamentarnych, którzy głosowali za odrzuceniem senackiej poprawki? - pytała z sejmowej trybuny tuż przed głosowaniem. Wystąpienie odniosło skutek. Personel dyplomatyczny i konsularny, prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz ich rodziny będą mieli przywileje w opiece zdrowotnej. Za przyjęciem poprawki głosowało 239 posłów, przeciw 149. 9 posłów wstrzymało się od głosu. - Do sprawy składek na ubezpieczenie zdrowotne duchownych nie będziemy teraz wracać, ale kwestię leków refundowanych będziemy się starali jak najszybciej uregulować przy pomocy innej ustawy - zapewniła poseł Murynowicz. Przyznała jednak, że stanie się to za parę miesięcy. Tekst uzupełniają dwie wypowiedzi wysokich działaczy SLD: Nie ma tragedii KRZYSZTOF JANIK: - Dlaczego w samym klubie SLD nie było wczoraj jednomyślności podczas głosowania ważnych poprawek do ustawy zdrowotnej? Jeśli chodzi o kwestię opłacania składki zdrowotnej przez księży, nie wprowadziliśmy dyscypliny. Część kolegów, która jest związana z Kościołami mniejszościowymi, uważała, że oczywiście należy odebrać przywileje bogatym, ale przy okazji obawiała się, że ta poprawka dotknie mniejsze Kościoły. Nie widzę tutaj żadnej tragedii, że zagłosowali inaczej niż większość klubu. Moim zdaniem, nie będziemy do tego wracać. Natomiast do samej sprawy finansów Kościoła wrócimy w ramach porządkowania finansów publicznych. Zawsze jest takie ryzyko, że dla niektórych naszych propozycji nie znajdziemy większości w Sejmie, bądź pomylimy się w ocenie poparcia sejmowego. Nie myli się ten, kto nic nie robi. Każde głosowanie to jest jednak trochę inny układ interesów. Głęboko wierzę, że w wielu kwestiach posłowie opozycyjni zagłosują razem z nami. Nie wyobrażam sobie na przykład, by Samoobrona lub PSL głosowały przeciwko degresywnej kwocie wolnej od podatku, czy zwiększeniu płacy minimalnej. Przeprowadzenie tych projektów ma doprowadzić do poprawy poziomu życia najbiedniejszych grup społecznych i to jest naszym celem. Te grupy rzadko chodzą do wyborów, ale to nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby im autentycznie pomóc. Cena demobilizacji JÓZEF OLEKSY: - Przeprowadzenie projektów ustaw, o których mówimy, wymaga precyzyjnych ustaleń z innymi ugrupowaniami. Myślę, że jest jeszcze rezerwa, bo nie we wszystkich sprawach, na których nam zależało, wystarczająco skutecznie prowadzone były takie rozmowy na rzecz przyciągnięcia zwolenników. Nie powinno się dziać tak jak w piątek, że demobilizacja samego Sojuszu powoduje, że w głosowaniu przechodzi uchwała o Narodowym Dniu Życia. Podobnie jeśli chodzi o poprawki do ustawy zdrowotnej. Jak się chce coś przeprowadzić, to w każdym calu trzeba być zmobilizowanym. Myślę, że dla nowych projektów ustaw, które przedstawiliśmy, w klubie SLD będzie przytłaczające poparcie.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona