Lech Wałęsa pisze do biskupów

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 23.02.2005 13:08

Jest dla mnie osobistą tragedią, że w trosce o właściwy kształt Kościoła i Ojczyzny zmuszony jestem podejmować działania przeciwko ludziom jednego z zakonów. Mam jednak pewność, że robię to także dla jego dobra - napisał Lech Wałęsa w liście otwartym do biskupów i wiernych Kościoła Katolickiego w Polsce, opublikowanym na stronach internetowych Gazety Wyborczej.

Czcigodni Księża Biskupi, Szanowni Państwo, Drodzy Bracia i Siostry w Wierze, Mające miejsce wydarzenia wywołane moją reakcją na sposób prowadzenia i treści audycji publicystycznych oraz swoiste uprawianie polityki przez osoby zarządzające rozgłośnią "Radio Maryja" nie powinny się skończyć na "medialnym szumie". Z dystansu kilku minionych dni dziękuję za liczne wyrazy poparcia i solidarności. Niejednokrotnie modliłem się przy audycjach tej rozgłośni, ale coraz częściej zadaje sobie pytanie, czy umocnienie w wierze grupy słuchaczy wystarczy za usprawiedliwienie tej wielkiej krzywdy, jaką jest odsuwanie się od polskiego Kościoła ludzi dostrzegających wady tej rozgłośni, ludzi, którym daleka jest jej retoryka. Przeciwko rozgłośni mieniącej się "katolickim głosem w naszych domach" odwoływałem się dotychczas do opinii publicznej. Pora na ciąg dalszy, uwzględniający fakt, że sposobem na społeczne istnienie tej stacji w zasięgu szerszym niż malejąca ilość własnych "wyznawców" są skandale i budowanie swoistego klientyzmu marginalnej grupy działaczy społeczno-politycznych. Cieszy fakt, że opinia publiczna, w dużej mierze opinia ludzi Kościoła, dostrzega w walce z o. Rydzykiem nie tylko moją krzywdę, ale przede wszystkim, trwające od dawna ze strony tej rozgłośni zagrożenie dla młodej polskiej demokracji i obrazu Polski i Kościoła polskiego w świecie. Bezczelny atak na moją osobę przepełnił czarę goryczy. Krytyczne uwagi pod adresem stacji formułowałem już wcześniej, od lat zwracając uwagę na działalność katolickiej stacji radiowej, której katolicyzm kwestionowany jest przez biskupów mojego Kościoła, a styl pracy duszpasterskiej i duch nauczania stały się przedmiotem działania powołanego specjalnie w tym celu przed kilkoma laty Zespołu Biskupów do spraw duszpasterskiej troski nad Radiem Maryja. Czas, aby rezultaty tego zatroskania przełożyły się na zmiany w funkcjonowaniu rozgłośni. Za zaistniałą sytuację i zaniechania odpowiedzialność ponosi także państwo, w którym rozgłośnia działa, a w szczególności Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. To ona nadaje stosowne koncesję czuwając nad przestrzeganiem prawa. Ma także ustawowy obowiązek reagowania na zdarzające się nieprawidłowości, w zakresie sankcji przewidzianych prawem posiada możliwość ingerencji i nakładania różnego rodzaju kar, aż do odebrania koncesji włącznie. Liczę, że dostrzeże ona zagrożenia i zacznie działać, nie ograniczając się do monitoringu , który pomimo stwierdzonych uchybień nie miał do tej pory żadnego wpływu na kształt programów stacji. Rozgłośnia o. Rydzyka od 2001 r. korzysta ze statusu nadawcy społecznego. Czy spełniała warunki, aby z takiego statusu korzystać? Czy w sposób prawidłowy z takiego uprzywilejowanego statusu korzysta? Czy nie nadużywa społecznego zaufania? Obawiam się, że nadużywa, że wielu to dostrzega, ale nikt nic nie robi bojąc się płynącego z Torunia zajadłego krzyku.

Więcej na następnej stronie
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona