Karmelici o czterech wiekach w Polsce

o. Włodzimierz Tochmański OCD/a.

publikacja 19.03.2005 11:38

Cztery wieki obecności zakonu karmelitów bosych w Polsce to wielkie dzieło Opatrzności Bożej, to także owoc życia - modlitwy i pracy - wielu pokoleń naszych współbraci oraz mniszek karmelitanek bosych - napisali polscy prowincjałowie zakonu karmelitów bosych w liście z okazji 400 lat obecności zakonu w Polsce.

Dwudziestolecie międzywojenne było okresem dalszego, stopniowego rozwoju. Liczba klasztorów wzrosła głównie przez rewindykację niektórych ośrodków zniesionych przez zaborców: w Lublinie, Miadziole, Wilnie przy Ostrej Bramie oraz Berdyczowie, który jednak w wyniku traktatu ryskiego znalazł się w granicach Rosji sowieckiej. Jedynym nowo wzniesionym konwentem był dom zakonny we Lwowie. Wszystkie zatem klasztory skupiały się w Małopolsce oraz na Kresach wschodnich. Z pewnością do największych osiągnięć prowincji tego okresu należy zaliczyć zorganizowanie zakonnego gimnazjum i liceum w Wadowicach oraz wydawnictwa w Krakowie, które publikowało miesięcznik „Głos Karmelu” oraz liczne pozycje książkowe. Wzrastała też systematycznie liczba zakonników. Niemal wszyscy kapłani i klerycy byli wychowankami alumnatu wadowickiego. Warto też odnotować, że jeden kapłan prowincji polskiej na początku lat trzydziestych wyjechał na misje do Indii. Inny wybitny współbrat, o. Anzelm Gądek, dziś kandydat na ołtarze, założył wraz ze sługą Bożą Teresą Kierocińską Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus, liczące dziś ponad pięćset członkiń pracujących nie tylko w Polsce. Podczas drugiej wojny światowej wszystkie klasztory ucierpiały ze strony okupantów. Mimo szykan, w miarę normalnie funkcjonowały klasztory w Czernej i Wadowicach. Zakonnicy z klasztoru ostrobramskiego zostali wywiezieni do obozów pracy, a klasztor w Miadziole został spalony. Sześciu zakonników zostało zamordowanych, wśród nich przeor czerneński o. Alfons Maria Mazurek, beatyfikowany w grupie 108 polskich męczenników okresu II wojny światowej, br. Franciszek Powiertowski, obecnie kandydat na ołtarze, oraz o. Kamil Gleczman i br. Cyprian Lasoń. Zmiana granic państwowych po zakończeniu wojny spowodowała, że prowincja utraciła cztery klasztory na Kresach wschodnich, a kilku pracujących tam ojców wywieziono do obozów pracy w Kazachstanie, gdzie pozostawali do końca lat pięćdziesiątych. Pewnym osiągnięciem było założenie w czasie okupacji domu zakonnego w Warszawie. Bezpośrednio po zakończeniu wojny karmelici bosi odzyskali dawne swoje siedziby w Poznaniu i Przemyślu oraz utworzyli klasztory w Łodzi i Wrocławiu. Kilka lat później powstały dwa niewielkie domy w górach: w Kluszkowcach i Zawoi. Natomiast zakonnicy, którzy w wyniku wojny znaleźli się w Europie Zachodniej założyli klasztor w Stanach Zjednoczonych, ostatecznie w Munster koło Chicago, który z czasem stał się sanktuarium Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. W okresie stalinowskim prowincję dotknęły represje, wśród których trzeba wymienić likwidację klasztoru w Przemyślu, zamknięcie niższego seminarium w Wadowicach oraz zakaz wydawania dwóch periodyków. Po październiku 1956 zakonnicy zdołali odzyskać kościół przemyski i ponownie otworzyć niższe seminarium. Kontynuowali też w niewielkim wymiarze działalność wydawniczą. Jedyną nową fundacją w latach 60. i 70. było objęcie dawnego kościoła bernardyńskiego i sanktuarium maryjnego w Piotrkowicach. W tym samym czasie prowincja polska przyjęła dwie placówki misyjne w Burundi, a nieco później także w Rwandzie.

Więcej na następnej stronie