Czarna dziura?

Trybuna/a.

publikacja 29.03.2005 09:15

Finansami Kościoła postanowiła się zająć dzień po świętach Trybuna.

Bomba poszła w górę. Sezon otwarty. Po okresie Wielkiego Postu wierni ustawiają się w kolejce do kościelnej skarbonki – śluby, komunie, chrzty, msze, a potem wypominki i chodzenie po kolędzie. Kościół katolicki żali się, że ofiarność wiernych słabnie. Najwyraźniej nie pomogła zmiana w 2001 r. pięciu przykazań kościelnych, do których wprowadzono na końcu jedno – nakazujące płacić na Kościół. Duchowni rekompensują to sobie zaradnością własną. Finanse Kościoła w Polsce są tematem wstydliwym i trudnym, bo ciekawscy szybko oskarżani są o antyklerykalizm i inne ideologiczne dewiacje. Jednak pytać i dowiadywać się przecież należy, ponieważ olbrzymia część tych pieniędzy płynie do Kościoła od państwa – czyli od nas wszystkich. Ile konkretnie? I na co? Ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania z 1989 r. mówi, że „państwo i państwowe jednostki organizacyjne nie dotują i nie subwencjonują kościołów i innych związków wyznaniowych”. Tymczasem państwo utrzymuje wyznaniowe szkoły wyższe, tysiącom duchownych w części lub całkowicie opłaca składki na ubezpieczenia społeczne, wzięło na siebie koszty nauki religii w szkołach i przedszkolach, łoży na posługę duszpasterską w wojsku, konserwację i remonty zabytków sakralnych, działalność charytatywną i oświatową prowadzoną przez kościelne instytucje. Państwo rezygnuje też z niektórych należności podatkowych i celnych. Z budżetu państwa i samorządów na działalność instytucji kościelnych płyną zatem grube miliony złotych. Ustawodawca przyjmując generalną zasadę o niefinansowaniu działalności kościołów, w art. 10 ustawy z 1989 r. dopuścił od niej wyjątki, zastrzegając, iż muszą one być regulowane przez ustawy lub przepisy wydane na ich podstawie. Lista wyjątków jest wyjątkowo długa. Są zatem ustawy o Funduszu Kościelnym, o finansowaniu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego czy Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Jest też konkordat i ustawy regulujące stosunki między państwem i kościołami zarejestrowanymi w Polsce. Są dziesiątki innych przepisów wywierających ogromny wpływ na finansowanie działalności kościelnej, zawarte choćby w ustawach podatkowych. Są przepisy pozwalające instytucjom wyznaniowym ubiegać się o środki na działalność na zasadzie równości z instytucjami państwowymi i organizacjami pozarządowymi. Środki dosyć łatwo udaje się też zdobyć, korzystając z dojścia do urzędnika czy radnych albo nawet z przychylności ekipy rządowej będącej akurat u władzy. Jaka może być zatem skala finansowania ze środków publicznych działalności kościołów i związków wyznaniowych? Nie powiemy, bo nie wiemy. To najnormalniejsza czara dziura.

Więcej na następnej stronie
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona