Nasz Dziennik: Islamiści podminowują Europę

Nasz Dziennik/a.

publikacja 11.05.2005 07:44

Coraz większa liczba mieszkańców państw Europy Zachodniej obawia się islamizacji - ostrzega Nasz Dziennik.

Gazeta napisała: Pierwszym przejawem długo skrywanego strachu przed muzułmanami były ubiegłoroczne antyislamskie zamieszki w Holandii, zaś obecnie przejawem tego lęku jest fakt, że głównym powodem, dla którego większość Holendrów, a także Francuzów chce głosować przeciwko konstytucji Unii Europejskiej, jest obawa przed otwarciem granic wspólnoty dla Turcji, a w dalszej perspektywie także dla Maroka czy Tunezji. Oprócz Holandii, a także Niemiec, krajem szczególnie narażonym na islamizację jest Francja, gdzie w błyskawicznym tempie legalnie powstają szowinistyczne organizacje i stowarzyszenia grupujące francuskich muzułmanów. Ich członkowie niemalże nie kryją wrogich zamiarów wobec ludności autochtonicznej. Francuskie służby wywiadowcze już ostrzegają władze przed rozszerzaniem się w tym kraju wpływów ekstremistów islamskich. Eksperci alarmują, że w interesie Francji leży, aby jak najszybciej zdelegalizować przynajmniej niektóre ugrupowania islamskie. Jednocześnie oskarżają oni Paryż o lekceważenie zagrożenia, które może wstrząsnąć przyszłością nie tylko kraju, ale i całego kontynentu. O rozszerzających się we Francji wpływach skrajnego islamu pisał niedawno m.in. tygodnik "Valeurs Actuelles". Według niego, ruchowi temu przewodzi grupa o nazwie Bracia Muzułmanie. Ruch powstał w 1928 r. w Egipcie. Jego dewizą jest: "Bóg naszym celem, prorok naszym przywódcą, Koran naszą konstytucją, dżihad naszą drogą, męczeństwo za wiarę naszą największą nadzieją". Od kilku lat wciąż wzrasta wpływ skrajnego islamu na coraz szersze rzesze arabskich imigrantów nad Sekwaną. W jednym z raportów francuskiego wojskowego i policyjnego wywiadu stwierdzono m.in.: "We Francji islamiści upolityczniają się. Bracia Muzułmanie zrozumieli, że działalność terrorystyczna nie jest użyteczna, chyba że znajdą się oni w trudnej sytuacji. W tym przypadku Francja nie uchroni się przed silnymi działaniami. Obecnie jednak wydaje się, że nie jesteśmy w takiej sytuacji, bo uzyskali oni bardzo wiele od francuskiej republiki". Raport dodaje, że ustępstwa te poczyniono w imię praw człowieka. Chodzi m.in. o utworzoną w ubiegłym roku tzw. Francuską Radę Kultu Muzułmańskiego, w skład której weszło najbardziej integrystyczne ugrupowanie - Unia Francuskich Organizacji Islamskich. Porozumienie rządu francuskiego z muzułmanami umożliwiło skrajnym ugrupowaniom utworzenie na bazie prawa o stowarzyszeniach z 1901 r. centrów islamskich, które działają jawnie, zgodnie z obowiązującym prawem. Wojna w umysłach islamistów W ten sposób Francja zaoferowała islamistom "usługi" swojego ustawodawstwa. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że - jak stwierdza inny raport wywiadu - "w umysłach islamistów rozpoczęła się trzecia wojna światowa. Wojna, której nadzieje wpisują się w prostej linii w Monachium [konferencja z 1938 r., podczas której Francja i Wielka Brytania poczyniły duże ustępstwa wobec Hitlera, co zachęciło go do prowadzenia agresywnej polityki wobec pozostałych państw, wobec których III Rzesza wysuwała roszczenia terytorialne - przyp. red.]". Francuscy politycy nie będą mogli powiedzieć, że o niczym nie wiedzieli, bo od 10 lat są o tym informowani. Ale oni nie przestali przyjmować na terytorium republiki muzułmańskich integrystów, którzy są traktowani jak jakaś narodowa mniejszość posiadająca prawo do pobytu. "Traktuje ich się u nas jak Indian w Ameryce. W Monachium była alternatywa - wybrać odwagę lub się ugiąć. Opowiedziano się za drugim rozwiązaniem i widzieliśmy, co się wydarzyło. Czy nie wyciągnęliśmy lekcji danej przez Hitlera?" - pytają autorzy raportu.

Więcej na następnej stronie
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona