Watykan: Wstrzymana beatyfikacja?

Gazeta Wyborcza/www.scj.pl/a.

publikacja 20.06.2005 12:23

Rozpoczęta jeszcze przez papieża Jana Pawła II beatyfikacja francuskiego zakonnika ojca Leona Dehon'a została wstrzymana, bo środowiska żydowskie oskarżają go o antysemityzm - donosi Gazeta Wyborcza.

Bóg zatem już od wczesnych lat uświadamiał Leonowi cel i sens życia. Podczas pobytu w szkole średniej w Hazebrouck, w noc wigilijną 1856 roku, przeżył Leon, jak sam pisze w swoich pismach autobiograficznych, "dotknięcie łaski". Odkrył, że jest powołany do kapłaństwa. Jednakże do uzyskania pełnoletności postanowił działać zgodnie z wolą rodziców. Jesienią 1856 roku rozpoczął studia w Paryżu. Najpierw na politechnice, a potem przeniósł się na studia prawnicze. Mimo panującego w Paryżu klimatu wolności i rozwiązłości Leon jako student rozwiną się intelektualnie, duchowo i społecznie. Przyczynił się do tego kontakt z parafią św. Sulpicjusza. Już wtedy kształtował swojego ducha na przeżywaniu tajemnicy Jezusa Chrystusa. Był intensywne zaangażowany w działalność Bractwa Nauki Chrześcijańskiej, i brał czynny udział w katechizowaniu ubogich. Przez cały okres studiów w Paryżu pragnął zrealizować swoje kapłańskie powołanie. Jednocześnie rozwijał zainteresowania archeologią, historią, sztuką i podróżami. Paryskie studia zakończył doktoratem z prawa. Po zdaniu egzaminów postanowił rozpocząć drogę ku kapłaństwu. Ojciec był jednak przeciwny planom syna. Aby odwieźć go od tego zamiaru wysłał Leona na długą – trwającą 10 miesięcy – podróż szlakiem średniowiecznych krzyżowców i pielgrzymek do Ziemi Świętej. Skutek tej podróży – pielgrzymki był odwrotny od zamierzonego przez ojca. Powołanie zamiast osłabnąć umocniło się i jesienią 1865 roku, mimo sprzeciwu rodziców Leon, rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne we francuskim Seminarium św. Klary w Rzymie. Miał wówczas 22 lata. Formację intelektualną zdobywał na Uniwersytecie Gregoriańskim, gdzie już po pierwszym roku studiów uzyskał doktorat z filozofii. W seminarium formował się też, a może przede wszystkim duchowo. Mottem jego życia stały się słowa z Listu do Hebrajczyków (10, 7) i Psalmu 40 (7-9): "Oto idę Boże aby pełnić Twoją wolę". Już wtedy upodobał sobie ideę całkowitego oddania się Bogu w duchu miłości i wynagrodzenia. Sakrament Święceń kapłańskich przyjął 19 grudnia 1868 roku w bazylice św. Jana na Lateranie. Wspominał, że był to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu. Po święceniach został powołany na stenografa I Soboru Watykańskiego (1869 – 1870). Uczestnictwo w soborowych debatach było dla niego dobrą szkoła myślenia kategoriami kościelnymi. Był, jak to określił: "w sercu Kościoła". Swoje studia w Rzymie, zakończy w 1871 roku uzyskaniem jeszcze dwóch doktoratów: z prawa kanonicznego i teologii. Przy okazji pogłębiał również tematykę społeczno-ekonomiczno-polityczną. Leona jako młodego kapłana od dłuższego czasu pociągało pragnienie życia zakonnego. Chciał także poświęcić się pracy naukowej. Po długich przemyśleniach ostatecznie zrezygnował z tych planów. Pod koniec 1871 roku oddał się do dyspozycji swojego biskupa w diecezji. Ten zamianował go wikariuszem przy bazylice w robotniczym mieście Saint-Quentin. Ojciec Założyciel od początku kapłańskiej posługi zaczął się całym sercem angażować w duszpasterstwo parafialne. Sytuacja religijna w Saint-Quentin była bardzo mocno powiązana ze społeczną. Ciężkie warunki pracy, niewystarczające płace, fatalna higiena, bezprawie i wyzysk, sprawiały, że szerzyła się demoralizacja. Wrażliwy młody, wikariusz rozpoczął apostolat społeczny od zajęcia się dziećmi i młodzieżą. Zaczął organizować dla nich spotkania, najpierw w swoim pokoju, a potem w założonym w 1873 roku "Instytucie św. Józefa", który z biegiem czasu stał się bazą Katolickich Kół Robotniczych. Od tego momentu problematyka i działalność społeczna przepoiła całą pracę ks. Leona w Saint-Quentin. Od 1874 roku rozpoczął działalność społeczną na płaszczyźnie diecezjalnej zakładając "Diecezjalne Biuro Dzieł Katolickich". Zajął się także wydawaniem czasopisma o tematyce społeczno-politycznej, organizacją kongresów i zjazdów dla robotników, pracodawców i duchowieństwa. Nie szczędził czasu na spotkania z wielkimi francuskimi społecznikami: Albertem de Mun, La Tour du Pin i Leonem Harmelem.

Więcej na następnej stronie