Jezus mówi do apostołów: wy dajcie im jeść. To wezwanie jest skierowane także do nas – przekonuje ks. Daniel Saldarriaga Molina, dyrektor Banku Żywności Archidiecezji Bogota.
W ogromnej hali ruch jak w ulu. Wolontariusze w ochronnych czapeczkach i maseczkach zasłaniających usta uwijają się, sortując produkty żywnościowe. Inni pakują je w paczki. Kosze pełne kolorowych owoców: bananów, arbuzów, pomarańczy, mango i innych – czekają na przebranie. Pod bramę podjeżdża busikiem siostra Catalina, franciszkanka. Zabiera mleko, ser, owoce, płatki. – To dla dzieci z przedszkola, które prowadzimy na obrzeżach Bogoty – mówi. Bogota, jak wiele dużych miast Ameryki Łacińskiej, jest miastem kontrastów. Centrum chełpi się nowoczesnymi biurowcami, wzgórza zaś na peryferiach porośnięte są prowizorycznymi domami, zbudowanymi na dziko z pustaków, blachy falistej i drewnianych belek. Ludzie z bogatej północy miasta często nie mają żadnego kontaktu z biednym południem. Współpracownicy banków żywności są jednymi z nielicznych, którzy kursują między tymi dwoma światami.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.