Dla Polaków 'Kod' niegroźny

Rzeczpospolita/a.

publikacja 10.05.2006 09:50

Wolniej niż w USA czy we Włoszech, także w Polsce Kościół powoli rozkręca kontrakcję w związku z premierą filmu "Kod da Vinci" - twierdzi Rzeczpospolita.

- Po lekturze "Kodu Leonarda da Vinci" nasuwa się wiele pytań, co jest fikcją, a co prawdą. Chcemy na nie odpowiedzieć - mówi Maciej Koper, współtwórca strony dla nieżonatych katolików. Ich nowa strona www.davinciodkodowany.pl rusza 11 maja. Do "antykodowej" akcji włączyło się także Chrześcijańskie Forum Pracowników Nauki. Na ich zaproszenie profesorowie z USA: David Richardson, teolog, baptysta, i Rea Mellichamp, specjalista od zarządzania, protestant, wygłosili w Polsce kilka odczytów na temat historyczności Jezusa w kontekście książki Browna. Opinie o tym, jakie będą jej skutki dla Kościoła, są zróżnicowane: od obaw, że wprowadzi zamęt i osłabi wiarę wielu chrześcijan, aż po nadzieje, że zwiększy zainteresowanie religią i prawdziwą wiedzą o chrześcijaństwie. Ksiądz Moszoro-Dąbrowski od czasu ukazania się książki obserwuje gwałtowny wzrost zainteresowania Opus Dei, które Brown oskarża o przeszkadzanie w odkryciu "prawdy" o chrześcijaństwie. - Ludzie interesują się Opus Dei, dzwonią, pytają, wielokrotnie wzrosła liczba odwiedzin na naszej stronie internetowej. Generalnie mamy wzrost liczby sympatyków - mówi ks. Moszoro-Dąbrowski. Dowód? Na początku maja ukazała się w Polsce książka watykanisty Johna Allena "Opus Dei. Najbardziej tajemnicza organizacja wewnątrz Kościoła katolickiego". W pierwszym tygodniu sprzedano jej 3000 egzemplarzy. Profesor Koseła uspokaja: - Nie histeryzujmy. My jesteśmy w lepszej sytuacji niż Zachód, bo Polacy są obecni w Kościele. Młodzi ludzie uczą się historii Kościoła i podstaw wiary na lekcjach religii w szkole. Ta książka ifilm mogą namieszać w głowach tylko tych, którzy już mają w nich namieszane.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona