Narodowy rachunek sumień

www.kuria.lublin.pl/a.

publikacja 08.07.2006 06:12

Dla chrześcijanina ważne jest nie tylko poznanie prawdy o uczynionym złu, lecz również stworzenie warunków do przebaczenia, wyrażenia skruchy, okazania poprawy przez przemianę życia - napisał metropolita lubelski abp Józef Życiński w liście poświęconym kwestii lustracji, który będzie odczytany w kościołach diecezji w niedzielę, 16 lipca br.

Aby zrealizować ukazane wówczas zadania, nie wolno zachowywać się tak, jak gdyby po ujawnieniu ostatnich nazwisk współpracowników SB miał nastąpić koniec świata. Dla chrześcijanina ważne jest nie tylko poznanie prawdy o uczynionym złu, lecz również stworzenie warunków do przebaczenia, wyrażenia skruchy, okazania poprawy przez przemianę życia. W tragicznym podejściu, którego symbolem jest Judasz, liczyła się tylko zdrada i srebrniki. Doprowadziło ono ostatecznie do samotnego targnięcia się na własne życie. Przebaczający Chrystus nawet ucznia-zdrajcę przywitał w Ogrójcu słowem „Przyjacielu!” (Mt 26, 50). Tragiczne zagubienie życiowe Judasza znalazło wyraz w tym, iż utracił nadzieję, że Bóg może mu przebaczyć popełnioną zdradę. Jakże inne reakcje ukazuje Pismo święte przedstawiając dramat zaparcia się Szymona Piotra, grzechu Dawida, fanatycznej agresji Szawła z Tarsu. Ostatecznie potrafili oni odnaleźć drogę wyznania winy oraz pojednania z Bogiem i ludźmi. Ich powrót do Boga stanowi ważne świadectwo wiary, która mimo ludzkiej słabości potrafi odbudowywać to, co wcześniej zniszczono. O tym, jak trudne jest jednak to usuwanie bolesnych konsekwencji przeszłości, przypominał znany rosyjski pisarz Aleksander Sołżenicyn. Ostrzegał on: „Można obalić komunizm, a potem zginąć wśród jego ruin”. Dla chrześcijanina najważniejszym zadaniem nie jest szczegółowy opis ruin, lecz poszukiwanie zarysów nowych niebios i nowej ziemi (Ap 21, 1) wznoszonych także na zgliszczach przeszłości. Aby ułatwić powrót do domu Ojca wszystkim poranionym i zagubionym życiowo, pamiętajmy o słowach papieża Benedykta XVI wypowiedzianych w Warszawie: „Jak mógłby Kościół wykluczyć ze swej wspólnoty ludzi grzesznych? To dla ich zbawienia Chrystus wcielił się, umarł i zmartwychwstał. Trzeba więc uczyć się szczerze przeżywać chrześcijańską pokutę. ... Potrzeba pokornej szczerości, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów”. Rzeczywistym dowodem słabości i zdrady będzie np. świadectwo donosu, którym kiedyś usiłowano wyrządzić komuś krzywdę, utrudniając jego awanse lub starając się osiągnąć osobiste korzyści. Ci, którzy w przeszłości usiłowali robić karierę pisząc donosy, powinni obecnie odważnie przyznać się do tego, wynagrodzić wyrządzoną szkodę, prosić o przebaczenie. Naszym wspólnym zadaniem jest stworzenie atmosfery powagi i szacunku dla człowieka, która ułatwi skruchę serc szukających przebaczenia. Nie wolno głębokich ludzkich dramatów zamieniać w skandal na poziomie bulwarowym. Istnieje pewien sposób tropienia sensacji, który nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem prawdy i prowadzi do zachowań obcych tradycji chrześcijańskiej. Istnieją czasopisma, których tytuły zdążyły się już stać symbolem lekceważenia podstawowej godności człowieka. Odrzucając ich język pogardy dla człowieka, umiejmy zachować styl, którego Jan Paweł II uczył w swej pierwszej encyklice „Redemptor hominis”. Jest to styl solidarnego otwarcia na dramaty człowieka. Człowiek stanowi drogę Kościoła, także wtedy, gdy błądzi i potrzebuje wyciągniętej braterskiej dłoni, aby mógł wyzwolić się z tragicznego bagażu przeszłości i przez skruchę rozpocząć nowe życie.