Chcą zabijać za niepełnosprawność

Rzeczpospolita/a.

publikacja 07.11.2006 10:15

Jedna z najbardziej prestiżowych akademii medycznych postuluje, aby "rozpocząć debatę" na temat zabijania upośledzonych niemowląt - informuje Rzeczpospolita.

- Niepełnosprawne dziecko oznacza niepełnosprawną rodzinę - argumentują członkowie Królewskiej Akademii Położnictwa i Ginekologii w Londynie, cytowani przez Sunday Times. Niepokoi ich to, że dzięki postępowi medycyny niemowlęta, które kiedyś by umarły zaraz po urodzeniu, obecnie mają szanse na przeżycie. W związku z tym proponują, aby brytyjskie środowisko lekarskie rozważyło stosowanie w takich przypadkach eutanazji. Według nich służyłoby to "dobru rodziny". Nie tylko bowiem uwolniłoby rodziców od "emocjonalnych ciężarów", ale również pozwoliło im zaoszczędzić pieniądze. W pewnych przypadkach utrzymanie przy życiu chorego noworodka kosztuje nawet kilka tysięcy funtów miesięcznie. Uczelnia podkreśla, że chodzi tylko o najcięższe upośledzenia, takie jak rozszczepienie kręgosłupa czy straszliwa choroba skóry Epidermolysis bullosa. Przeciwnicy eutanazji podkreślają jednak, że gdy raz się na nią zezwoli, z czasem obejmować będzie kolejne grupy ludzi. - Gdyby zabijanie niemowląt było dopuszczone, mogłoby to mieć wpływ na podejmowanie decyzji w sprawie późnej aborcji. Być może część rodziców nie decydowałaby się na jej dokonanie, ale podtrzymywała ciążę i podejmowała ryzyko co do jej wyniku - argumentują pracownicy Królewskiej Uczelni. Według ich zwolenników, skoro zabija się dziecko w dziewiątym miesiącu ciąży, równie dobrze można je zabić w pierwszym miesiącu życia. Gdy Rz zadzowniła na uczelnię, chcący zachować anonimowość pracownik biura prasowego zdystansował się od opisanego przez Sunday Times apelu. - Nie opowiadamy się ani za, ani przeciw eutanazji - powiedział. - Chcieliśmy tylko zainicjować na ten temat debatę - oświadczył i odesłał dziennikarzy do Rady Bioetyki Nuffield, która miała być prawdziwym pomysłodawcą inicjatywy. - Od dłuższego czasu prowadziliśmy w tej sprawie szerokie konsultacje. Nasz pełny raport w tej sprawie opublikujemy dopiero za tydzień. Do tego czasu nie możemy komentować ani jego zawartości, ani przecieków do prasy - oświadczyła Rz Catherine Joynson z Nuffield. Mimo to opisana przez Sunday Times propozycja wywołała w Wielkiej Brytanii burzę. - Zabijanie nie może być częścią opieki zdrowotnej. Zmieniłoby to całą naturę medycyny, która stanie się w ten sposób rodzajem inżynierii społecznej, której celem będzie maksimum zysków dla społeczeństwa i usunięcie tych, którzy wydają się bezwartościowi - powiedział brytyjskiej gazecie prof. John Wyatt z londyńskiego szpitala uniwersyteckiego. Podobne opinie można usłyszeć wśród niepełnosprawnych. - Ludzkie życie nie może zależeć od subiektywnej decyzji lekarza. Oni mają ludziom pomagać, a nie ich zabijać - oburza się w rozmowie z Rz Simone Aspis z Brytyjskiej Rady Niepełnosprawnych. - Jeżeli zezwolimy na eutanazję dzieci, powiemy niepełnosprawnym dorosłym, że lepiej by było, gdyby kiedyś zostali zabici - dodała. W sukurs zwolennikom zabijania niemowląt niespodziewanie przyszła natomiast Edna Kennedy, matka 36-letniego Johna, który trzy lata temu umarł na Epidermolysis bullosę. - W ekstremalnych sytuacjach, gdy dziecko naprawdę cierpi, matka powinna mieć prawo wyboru - powiedziała Timesowi.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona