Przybywa gejów dzięki promocji homoseksualizmu

Rzeczpospolita/a.

publikacja 13.02.2007 05:46

Aż siedem procent nastolatków w Ameryce uważa się za homoseksualistów. To przynajmniej dwa razy więcej niż w poprzednim pokoleniu - zaalarmowała Rzeczpospolita.

Carolyn Laub dopiero na studiach przyznała swoim rodzicom i znajomym, że do łóżka woli pójść z kobietą niż mężczyzną. - Moje dwie najlepsze znajome, jedna katoliczka, druga baptystka, przestały się ze mną spotykać. Ojciec, choć ateista, także długo ze mną nie rozmawiał. Do dziś nie we wszystkich miejscach odważę się iść za rękę z moją narzeczoną - mówi Rz 32-letnia dziś kobieta. Aby pomóc młodszym lesbijkom i gejom otwarcie przyznawać się do preferencji, Laub stanęła na czele Gay Straight Alliance w Kalifornii. Organizacja ma już kluby w trzech tysiącach amerykańskich szkół średnich i wyższych. Ich głównym zadaniem jest przeciwdziałanie przemocy wobec uczniów, których pociągają koledzy i koleżanki tej samej płci. To pomaga. - Dziś większość homoseksualistów deklaruje swoje preferencje już w wieku 13 - 15 lat, a nawet wcześniej. W telewizji widzą sławnych polityków, aktorów, piosenkarzy, którzy są gejami. W Internecie mogą znaleźć stowarzyszenia gejowskie. I dochodzą do wniosku, że nie trzeba się swoich skłonności wstydzić - uważa Stephen Russell, profesor socjologii na University of Arizona. Z anonimowej ankiety przeprowadzonej przez Instytut Harrisa wynika, że co czternasty Amerykanin w wieku 13 - 18 lat jest bądź homoseksualistą, bądź utrzymuje stosunki z obiema płciami. W poprzednim pokoleniu do takich skłonności przyznawało się zaledwie 1 - 3 procent mieszkańców USA. - Mimo że homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie, zależnie od otoczenia ujawnia się w odmienny sposób. Promocja zachowań homoseksualnych w amerykańskiej kulturze z pewnością przyczynia się do zasadniczego zwiększenia liczby gejów w amerykańskich szkołach - przyznaje profesor Russell. Choć w nadchodzących wyborach prezydenckich nie ma jeszcze kandydata, który otwarcie przyznawałby się do homoseksualizmu, dla Daryla Presgavesa, rzecznika amerykańskiej federacji gejów GLSEN, to tylko kwestia czasu. - Dwa pokolenia temu kobiety musiały walczyć o swoje prawa, w poprzednim pokoleniu robili to Murzyni. Teraz przyszedł czas na nas - mówi. Akceptacja dla nastoletnich gejów w amerykańskich szkołach nie przychodzi jednak łatwo. Aż trzy czwarte z nich słyszy od kolegów obraźliwe epitety, jak "dyke" i "faggot". 38 procent zostało poturbowanych lub pobitych. Choć, jak wynika z badań Gallupa, dziś 54 proc. Amerykanów akceptuje gejów, wobec zaledwie 38 proc. 15 lat temu, w głęboko religijnych rodzinach przychodzi to trudno. Jak podaje dziennik "USA Today", geje stanowią nieproporcjonalnie dużą część młodych bezdomnych Ameryki. To ci, którym wciąż nie udało się przekonać własnego środowiska, że kochającym inaczej należy się szacunek.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona