Trzecie kuszenie Kościoła?

Gazeta Wyborcza/Mirosław Czech/a.

publikacja 15.07.2007 07:06

Za sprawą o. Rydzyka i wspierających go biskupów władza narzuciła Kościołowi podległość polityczną - czyniąc zeń tubę medialną dla propagowania własnych osiągnięć i sprawną strukturę mobilizowania głosów wyborczych - twierdzi publicysta Gazety Wyborczej Mirosław Czech.

Kościół nie może dłużej udawać, że w sprawie Radia Maryja nie dzieje się nic nadzwyczajnego - pisze Czech. Podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę o. Rydzyk po raz kolejny pokazał, że jest politykiem, a nie duszpasterzem. Że zaraża młodzież nienawiścią i obsesjami antysemickimi, że jest brutalny wobec najwyższych osób w państwie i pełen pychy wobec kościelnej hierarchii. Że stanowi zagrożenie dla porządku demokratycznego. Radio Maryja stało się partią polityczną i częścią obozu władzy. Czerpie z tego rozliczne profity, ale też - pod ciężką ręką Jarosława Kaczyńskiego - zaczęło płacić wysoką cenę. Musi respektować reguły gry narzucone przez premiera i śpiewać, jak PiS każe. Tolerowanie tej sytuacji oznacza, że Kościół godzi się na głębokie uzależnienie od władzy państwowej. Ze wszystkimi tego konsekwencjami - uważa publicysta GW. Jego zdaniem ojciec dyrektor nigdy jeszcze nie zaszedł tak wysoko - PiS, Samoobrona i LPR zawarły koalicję przed kamerami jego telewizji. Podczas licznych kryzysów premier tłumaczył swoje racje w jego rozgłośni, a każdy z koalicjantów na wyścigi zabiegała o jego względy. Rydzyk korzystał z tego obiema garściami - uzyskał przedłużenie koncesji dla Telewizji Trwam, ulokował swoich ludzi w mediach publicznych i spółkach skarbu państwa. Mógł poczuć smak przywilejów, jakie wynikają z bycia czwartym koalicjantem. Pierwszy zgrzyt w tej sielance pojawił się w najmniej spodziewanym momencie. Dzień wprowadzenia abp. Stanisława Wielgusa na metropolię warszawską miał być dniem triumfu Rydzyka - najważniejszą ze stolic biskupich obejmował związany z nim człowiek. Cóż jednak poradzić - ojciec dyrektor sam popierał powszechną lustrację... - ironizuje Czech. Podczas wydarzeń w katedrze św. Jana zdumionemu światu i wielu dostojnikom kościelnym odsłoniło się prawdziwe oblicze zwolenników Radia Maryja - fanatyzm, integryzm i antysemityzm. Ujrzano grupę działającą jak sekta i gotową w każdej chwili ogłosić schizmę. Rydzyk niełatwo kapitulował w sprawie abp. Wielgusa. "Nasz Dziennik" opublikował cykl artykułów, w których pisano o spisku i wskazywano winnych - "pewne kręgi" w Kościele, media, naukowców, IPN i Rzecznika Praw Obywatelskich. Na przeszkodzie stanął jednak premier, który nie godził się na rehabilitację arcybiskupa. Zbliżona do kół rządowych "Gazeta Polska" zwróciła się do Benedykta XVI z apelem o nałożenie kar kościelnych na ojca dyrektora za podważanie decyzji papieża.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona