Tylko przebaczenie i miłosierdzie mogą scalić Europę

O budowanie jedności Europy w oparciu o chrześcijańskie przebaczenie i miłosierdzie zaapelował w niedzielę w Nysie arcybiskup Alfons Nossol podczas uroczystości beatyfikacyjnych założycielki zakonu elżbietanek, Matki Marii Luizy Merkert.

O budowanie jedności Europy w oparciu o chrześcijańskie przebaczenie i miłosierdzie zaapelował w niedzielę w Nysie arcybiskup Alfons Nossol podczas uroczystości beatyfikacyjnych założycielki zakonu elżbietanek, Matki Marii Luizy Merkert. Podkreślając jej samarytańską posługę wśród chorych, hierarcha przeciwstawił posługę Matki Merkert "antyczłowieczej" eutanazji. "Miłosierna miłość, którą żyła nasza Błogosławiona i która zadecydowała o jej egzystencji jako chrześcijańskiej proegzystencji, to znaczy radykalnym życiu dla innych w stopniu heroicznym, implikuje również na właściwy kierunek szczęśliwego scalania się naszego Kontynentu, tak że mógłby się nawet stać swoistego rodzaju dla całego świata" - mówił w homilii abp Nossol. "Wiemy, że tęsknota za zjednoczeniem się naszego Kontynentu jako wspólnoty ducha, to jest wspólnoty wartości i kultury, powinna pamiętać o tym, iż zawsze budowała się i nadal budować się musi na trzech wzgórzach: na Areopagu, Capitolu i na Golgocie" - mówił w homilii abp Nossol, przypominając wkład starożytnej Grecji i Rzymu oraz chrześcijaństwa dla zbudowania cywilizacji europejskiej "Podczas, gdy pierwsze z nich ukierunkowywało na demokrację, a drugie zmierzało ku tożsamości obywatelskiej, Golgota dała nam przebaczającą miłość. Nie wolno nam się przeto tegoż wzgórza zaprzeć, bo wtedy podetniemy Europie korzenie, wyrywając z niej duszę" - ostrzegał ordynariusz opolski. Nawiązując do postaci słynącej z niesienia pomocy potrzebującym Matki Merkert, arcybiskup podkreślił, że "miłosierna miłość, którą żyła nasza Błogosławiona", to "właściwy kierunek szczęśliwego scalania się naszego Kontynentu, tak że mógłby się nawet stać swoistego rodzaju dla całego świata". Wyniesioną na ołtarze zakonnicę, która pochodziła z Nysy i tutaj zmarła, hierarcha nazwał "jedną z najszlachetniejszych córek tego regionu". Podkreślił zarazem "Jej wielkie znaczenie dla obecnych czasów", gdyż "chociaż żyła i działała na naszej ziemi prawie półtora wieku temu, może nam właśnie wskazać, jak dzisiaj być chrześcijaninem". Duchowny przypomniał, że "jej służba człowiekowi choremu była bardzo oryginalna", gdyż "razem ze współzałozycielkami zaczęła wyszukiwać i odwiedzać chorych w ich domach, którzy wegetowali w ukryciu, w biedzie, nie mając środków, aby się leczyć". "Sam fakt chodzenia po domach, odwiedzania chorych tam ukrytych już był w ówczesnym okresie czymś dziwnym, wyjątkowym, oryginalnym, czymś nowym. A to, że zdobyła się na odwagę, aby jako kobieta wraz ze swoimi współsiostrami otaczać opieką także chorych mężczyzn, dla tamtych dni było może nawet czymś gorszącym" - wspominał kaznodzieja początki elżbietanek, których działalność napotykała początkowo na liczne trudności ze strony władz kościelnych. "Maria Merkert i całe jej Zgromadzenie skupiało się wokół opieki nad ludźmi umierającymi. Siostry czuwały przy konających. W tej oryginalności i heroizmie jej miłosiernej miłości w służbie chorym, można by widzieć także zaczątki dzisiejszej opieki paliatywnej i hospicyjnej" - mówił ordynariusz opolski. Abp Nossol zaznaczył, że "Matka Maria i jej współsiostry zawsze usiłowały się wczuć w tę szczególną i unikalną rolę niesienia pomocy ludziom umierającym". "I to nie na sposób dzisiejszych, tragicznych, bo antyczłowieczych, eutanazyjnych zabiegów, ale naprawdę współtowarzyszyć ludziom umierającym w przejściu z doczesności w wieczność" - dodał. "Ona zrozumiała, iż do heroizmu służby miłosiernej miłości należy też pomóc ludziom umrzeć. Wszystkie zawody, wszystkie troski człowieka o innych skupiają się dziś na tym, aby zapewnić zdrowie, przywracać je, utrzymać przy życiu. Ale śmierć przecież należy do życia, choć jest najtrudniejszym, bo ostatnim jego aktem, to wykreślić jej z ludzkiej egzystencji przecież nie można" - podkreślił arcybiskup. "Dla niej miarą miłosiernej miłości była po prostu miłość bez miary. Jako taka właśnie może nas natchnąć do twórczego spojrzenia na najskuteczniejszy sposób przezwyciężania krzewiącego się w naszym współczesnym świecie tragicznego demona >>kultury śmierci<<" - mówił dalej abp Nossol. Duchowny zwrócił uwagę, że "w kontekście budowania prawdziwej cywilizacji miłości warto podkreślić postulat dopuszczenia miłości do władzy". "Bo miłość to jedyna władza, która nie zniewala, ani nie upokarza. Jakże inaczej wyglądałby wtedy nasz świat we wszystkich wymiarach jego życia indywidualnego i społecznego. Musiałby po prostu być bardziej ludzki" - stwierdził hierarcha. Na zakończenie homilii ordynariusz opolski zwrócił się z apelem do młodzieży żeńskiej, by nie odrzucała głosu powołania do życia zakonnego. "Nie bójcie się pójść drogą Chrystusowego wołania na wzór naszej Błogosławionej. Tyle jest serc czekających na Ewangelię" - wzywał abp Nossol. Swoją długą homilię arcybiskup streścił także w języku niemieckim, by mogły jej wysłuchać przybyłe licznie z Niemiec na uroczystości beatyfikacyjne elżbietanki oraz pielgrzymi z tego kraju. Żyjącą w XIX wieku współzałożycielkę Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wyniósł na ołtarze legat papieski, kardynał Jose Saraiva Martins. W uroczystej Mszy św. sprawowanej w nyskim kościele św. Jakuba Apostoła i św. Agnieszki uczestniczy kilkanaście tysięcy wiernych. Większość uczestniczy w liturgii na przylegającym do kościoła rynku.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
dzień
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
wiecej »