40-osobowa misja wojskowych obserwatorów OBWE, która znajduje się już przy wjeździe na Krym, na razie nie może dostać się na półwysep – poinformował w czwartek agencję Interfax-Ukraina przedstawiciel Ministerstwa Obrony Ukrainy.
"Znajdują się przy wjeździe na Krym. Zatrzymali ich umundurowani ludzie i obecnie trwają rozmowy" – oświadczył rzecznik resortu Jewhen Perebyjnis.
O tym, że obserwatorzy nie zostali wpuszczeni na Krym, poinformował już w środę minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius. Przedstawiciel biura koordynatora projektów OBWE na Ukrainie mówił jednak, że misja mimo to rozpoczęła już pracę - jej członkowie spotkali się z przedstawicielami miejscowych społeczności Krymu oraz z członkami krymskiego parlamentu.
Misja OBWE przybyła na Ukrainę jeszcze we wtorek. Liczy ona 40 obserwatorów wojskowych OBWE z 21 państw, w tym z Polski. Jest nieuzbrojona, a jej celem jest monitorowanie aktywności militarnej Rosji.
Wcześniej odbyła się konferencja prasowa obserwatorów OBWE po wizycie z Autonomicznej Republiki Krymu. - Sytuacja na Krymie jest napięta, ale nie stwierdzono faktów ograniczania tam praw mniejszości - podkreślił specjalny wysłannik OBWE Tim Guldimann. Zaznaczył, że wciąż rośnie tam liczebność "samoobrony Krymu".
"Próbowaliśmy spotkać się z panem Aksjonowem (nieuznawanym przez władze w Kijowie szefem lokalnego rządu Siergiejem Aksjonowem - PAP), ale nic z tego nie wyszło"- dodał.
Wysoka komisarz OBWE ds. spraw mniejszości narodowych Astrid Thors oświadczyła natomiast, że nie stwierdziła faktów ograniczania tam praw mniejszości. "Jeśli chodzi o przemoc fizyczną, to nikt z osób, z którymi rozmawiałam na Krymie, nie powiedział, by takie zjawiska występowały" - powiedziała.
Zaznaczyła również, że na Ukrainie nie zmieniło się ustawodawstwo w sferze ochrony praw mniejszości i polityki językowej, gdyż nie uchylono obowiązującej dotychczas ustawy. Podkreśliła, że rząd ukraiński wyraził gotowość rozważenia kwestii zwiększenia autonomii Krymu.
Rada Najwyższa Ukrainy 23 lutego anulowała wprawdzie tę ustawę, przeforsowaną za prezydentury Wiktora Janukowycza i nadającą uprzywilejowany status językom mniejszości narodowych w regionach Ukrainy o dużych skupiskach tych mniejszości, ale p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział, że nie podpisze tej decyzji.
Guldimann dodał, że OBWE skieruje obserwatorów na referendum na Krymie tyko wówczas, jeśli otrzyma zaproszenie od Ukrainy. "Do tego jest potrzebne zaproszenie kraju, na terenie którego należy przeprowadzić monitoring" - powiedział.
Odnosząc się do informacji, że wicepremier Autonomicznej Republiki Krymu Rustam Temirgalijew ogłosił, iż referendum w sprawie rozszerzenia pełnomocnictw autonomii Krymu odbędzie się 16 marca, odparł, że przyjmuje to wiadomości. "Chce jednak powiedzieć, że to bardzo ważne, by były przestrzegane wszystkie wymogi konstytucji Ukrainy".
Władze krymskiej autonomii podały w czwartek, że na referendum w sprawie zwiększenia pełnomocnictw autonomii Krymu postawione zostaną dwa pytania: o ewentualnym wejściu Krymu w skład Federacji Rosyjskiej i przywróceniu konstytucji Krymu z 1992 roku.
Oboje obserwatorów przebywało na Krymie w środę. Jak powiedział Guldimann, misja została skrócona ze względów bezpieczeństwa i wrócili do Kijowa w czwartek.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.