MSZ Ukrainy przekazało we wtorek przedstawicielowi ambasady Rosji w Kijowie notę związaną z nielegalną - w ocenie strony ukraińskiej - obecnością na terytorium tego kraju okrętów rosyjskiej Floty Bałtyckiej i Floty Północnej.
Ukraińska dyplomacja podkreśliła, że "działalność tych okrętów stanowi zagrożenie dla niepodległości, jedności terytorialnej i niezawisłości politycznej Ukrainy".
MSZ zażądał, by rosyjskie jednostki, które nie należą do okrętów stacjonującej na Krymie Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej, niezwłocznie opuściły terytorium Ukrainy.
Ukraiński MSZ nie podał nazwiska ani rangi rosyjskiego dyplomaty, któremu przekazano notę. Ambasador Rosji w Kijowie Michaił Zurabow został odwołany do Moskwy jeszcze 23 lutego na konsultacje w sprawie "pogarszającej się sytuacji na Ukrainie" po odsunięciu od władzy Wiktora Janukowycza.
W pierwszych dniach marca do Sewastopola, który jest główną bazą Floty Czarnomorskiej na Ukrainie, wpłynęły dwie jednostki Floty Bałtyckiej do zwalczania okrętów podwodnych. Są to okręty "Kaliningrad" i "Minsk", które weszły do sewastopolskiego portu bez zgody ukraińskich służb granicznych.
Media na Ukrainie doniosły, że w kolejnych dniach do Sewastopola przybyły dwa okręty desantowe Floty Północnej: "Oleniegorskij Gorniak" i "Gieorgij Pobiedonosiec".
MSZ Ukrainy oceniło we wtorek, że Rosja ma na zajętym przez nią Krymie prawie 19 tysięcy wojskowych. 11,4 tys. to żołnierze Floty Czarnomorskiej, pozostali zaś służą w jednostkach stacjonujących na stałe na terytorium rosyjskim.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.