Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała w środę o zatrzymaniu rosyjskiej wojskowej grupy zwiadowczej, która przedostała się z opanowanego przez Rosjan Krymu do sąsiadującego z nim obwodu chersońskiego na południu kraju.
Do zatrzymania rosyjskich wojskowych doszło w nocy z wtorku na środę - poinformowała SBU.
"Celem działalności grupy było rozpoznanie sytuacji operacyjnej oraz uzyskanie danych o ruchu i stopniu gotowości oddziałów sił zbrojnych Ukrainy na terenie obwodu chersońskiego" - czytamy w komunikacie.
SBU podała, że zwiadowcy szczególnie interesowali się 3. Dywizjonem Rakietowym i 208. Brygadą Rakietową w mieście Kachowka. Według SBU grupą kierował Rosjanin i oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego, który posiadał także nielegalnie paszport ukraiński. "Podczas przesłuchania przyznał się, że gromadził informacje wywiadowcze: współrzędne punktów wojsk ochrony pogranicza i miejsca dyslokacji jednostek ukraińskich" - głosi komunikat.
We wtorek szef SBU Wałentyn Naływajczenko oświadczył, że jego podwładni ukrócili działalność grup, które organizował dywersant-obywatel Rosji, powiązany z jedną z jej służb specjalnych i zatrzymany przez władze Ukrainy. Wcześniej minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow ujawnił, że do zatrzymania "szpiega rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU" doszło w poniedziałek w Doniecku na wschodzie kraju.
Naływajczenko powiedział na konferencji prasowej w Kijowie, że na Ukrainie istnieje "zagrożenie działalnością grup dywersyjno-wywrotowych, które są organizowane i finansowane po to, by szczuć ludzi na siebie nawzajem".
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.