Etyka dla wytrwałych… albo wcale?

Brak komentarzy: 0

Rzeczpospolita/Gazeta Wyborcza/Metro/jad

publikacja 24.03.2009 12:00

Nie wiadomo, czy Ministerstwo Edukacji Narodowej zdąży przygotować rozporządzenie, na mocy którego szkoły miałyby zapewnić od września chętnym uczniom lekcje etyki - informuje "Rzeczpospolita".

Wczoraj „Metro” doniosło, że etyka w szkołach będzie, ale tylko dla wytrwałych. Gazeta informowała o trudnościach, z jakimi będą się musieli zmierzyć ci uczniowie, którzy nie zdecydują się na uczestnictwo w szkolnej katechezie. Jak dotąd lekcje etyki odbywają się w ponad 300 szkołach z 32 tys. wszystkich placówek. Religia jest w 27,5 tys. szkół – pisze „Rzeczpospolita”. Jak wyjaśnia „Metro”, dyrektorzy nie organizują lekcji etyki z braku zainteresowania ze strony uczniów. Ci, którzy jednak chcieliby uczestniczyć w tego rodzaju zajęciach, mogliby uczestniczyć w lekcjach międzyszkolnych. MEN dopuszcza tę opcję – podaje „Metro”. Dyrektorzy wskazują jeszcze inny problem: nie zawsze da się zorganizować lekcje etyki równolegle z katechezą. Pojawiały się propozycje prowadzenia ich popołudniami, jednak to może być „zbyt uciążliwe dla uczniów” – pisze gazeta. Zwraca też uwagę, że brakuje specjalistów, którzy mogliby prowadzić zajęcia tego rodzaju. Powinni to być absolwenci kierunków humanistycznych z uprawnieniami pedagogicznymi. Jak podaje „Rzeczpospolita” takich nauczycieli pracuje obecnie 119. MEN chce m.in., żeby wszyscy uczniowie – zarówno ci, którzy chodzą na religię, jak i ta grupa, która wybierze etykę – byli równo traktowani przy obliczaniu średniej ocen. Jak pisze „Rzeczpospolita”, uczniowie, którzy teraz nie chodzą na żaden z tych przedmiotów mają na świadectwie „kreskę”. Wygląda na to, że MEN na przyszły rok nie zdąży przygotować rozporządzenia nakazującego szkołom zagwarantowanie uczniom lekcji etyki – podsumowuje „Rzeczpospolita”. Gazeta Wyborcza przekonuje, że zmuszanie uczniów do uczestniczenia w szkolnej katechezie to zły pomysł. Gazecie udzielił wywiadu ks. prof. Tadeusz Panuś z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. „Przekazywanie informacji o uczniach, którzy nie chodzą na religię, wygląda na próbę przymuszania ich do katechezy. A to jest niezgodne z Ewangelią” – przyznał, nawiązując do sprawy gromadzenia przez gdańską kurię danych uczniów, którzy nie chodzą na religię. Zwrócił uwagę, że zamiast zmuszać do udziału w lekcjach religii, lepiej zachęcać do tego młodych ludzi. Dobrowolnie podjęta decyzja jest dużo więcej warta – przekonuje ks. prof. T. Panuś. Dodaje, że to jest bardziej odpowiednie postępowanie w kontekście nauczania Ewangelii.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona