Siły rządowe wznowiły w środę na pół godziny ostrzał rejonów wschodniego Aleppo będących wciąż w rękach rebeliantów - twierdzą przedstawiciele syryjskich rebeliantów, świadkowie i Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Według Moskwy ataku dokonali rebelianci.
"Oddziały rządowe prowadzą ostre bombardowanie oblężonego Aleppo przy użyciu artylerii, czołgów i moździerzy" - poinformował agencję Reutera znajdujący się w Turcji przedstawiciel grupy rebelianckiej Dżabha Szamija, powołując się na doniesienia z Aleppo.
Szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie, Abdul Rami Rahman, powiedział, że odgłosy eksplozji były słyszane w rejonach kontrolowanych przez frakcje (rebelianckie)". "Były one najpewniej spowodowane ostrzałem artyleryjskim dokonanym przez siły reżimu" - dodał Rahman.
Świadek, na którego powołuje się agencja Reutera, powiedział, że atak trwał około pół godziny i już ustał.
Tymczasem rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło w środę, że rebelianci w Aleppo wznowili walki o świcie, ale siły rządowe odparły ich ataki. Według tego resortu, syryjska armia kontynuuje operację tłumienia oporu w częściach miasta, które pozostają jeszcze w rękach rebeliantów - podała agencja Interfax.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.