Krzyż nie łamie praw człowieka
Markus Ferber jest eurodeputowanym z Europejskiej Partii Ludowej ( EPP-ED). Jest jednym z liderów niemieckiej Unia Chrześcijańsko-Społecznej (CDU). de.wikipedia.org/CC

Krzyż nie łamie praw człowieka

Komentarzy: 2
KAI

publikacja 11.11.2009 19:55

Nie umiemy chronić naszych wartości chrześcijańskich – twierdzi europoseł Markus Ferber z Europejskiej Partii Ludowej ( EPP-ED).

W ten sposób skomentował on wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, stwierdzający, że zawieszanie krzyży na włoskich szkołach łamie „wolność religijną uczniów" i „prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami".
 
„Nie rozumiem tej decyzji i jestem nią bardzo rozczarowany. Tym bardziej że w przypadku krzyży we włoskich szkołach nie chodziło o łamanie praw człowieka, a właśnie tymi sprawami Trybunał powinien się zajmować” – zaznaczył deputowany, który jest jednym z liderów niemieckiej Unia Chrześcijańsko-Społecznej (CDU). Powołując się na Benedykta XVI wskazał na niebezpieczeństwo relatywizmu aksjologicznego. To właśnie on sprawia, że niechrześcijańska mniejszość może narzucić swoją wolę chrześcijańskiej większości. „Europa zatraca swoje historyczne dziedzictwo” – stwierdził Ferber.
 
Poinformował, że w Bawarii – skąd pochodzi – problem krzyży pojawił się przed paru laty. Podobnie jak we Włoszech, ok. 80 proc. obywateli było za ich utrzymaniem w szkolnych salach. Wobec protestów mniejszości zdecydowano się jednak na nieco inne rozwiązanie: krzyż w klasie może wisieć, o ile nikt nie sprzeciwi się jego obecności. „Od tamtego czasu nie mieliśmy żadnego protestu w tej sprawie!” – oznajmił niemiecki parlamentarzysta. Wyjaśnił, że osobom, które nie zgadzały się na krucyfiksy w szkołach, chodziło o samą możliwość ich zdjęcia; krzyże, które nie wiszą „pod przymusem”, nikomu już nie przeszkadzają.
 
Sprzeciw Ferbera wywołują nie tylko wyroki Trybunału w Strasburgu, lecz także niektóre decyzje samego Parlamentu Europejskiego. Przypomniał sytuację z marca 2007 r., gdy Hans Gert Pöttering zaprosił Benedykta XVI do wystąpienia na forum PE. Zaproszenie to spotkało się z ostrą krytyką socjalistów i liberałów i do wizyty papieża nie doszło.
Polityk przypomniał, że w ostatnich latach inni przywódcy religijni - Dalajlama XIV, wielki mufti Syrii Ahmad Bader Hassoun, naczelny rabin Wielkiej Brytanii Jonathan Sacks, a nawet patriarcha ekumeniczny Konstantynopola Bartłomiej I – w europarlamencie wystąpili. Przeciwko zaproszeniu tych osobistości socjaliści i liberałowie nie protestowali.
 
Niemiecki deputowany wyraził zadowolenie, że podobnie jak poprzedni – Pöttering, również i obecny przewodniczący PE – Jerzy Buzek - jest przekonanym chrześcijaninem. „Dzięki temu łatwiej realizować w polityce nasze wartości” – powiedział Markus Ferber.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona