Co z niedzielą wolną od handlu?

Henryk Przondziono /Foto Gość

Zdaje się, że w tej sprawie władza chce zastosować zasadę złotego środka. Ale czy on naprawdę złoty?

Ucichły trochę sejmowe burze, wraca sprawa ograniczeń handlu w niedzielę. Paweł Jabłoński ubolewał we wtorkowej „Rzeczpospolitej”, że projekt ten wpisuje się jakoby w modne w Polsce „regulowanie gospodarki za pomocą kar i zakazów, z pominięciem rachunku ekonomicznego”. Publicysta obawia się, że takie stawianie sprawy może spowodować opłakane skutki. Prognozuje, że po zakazie niedzielnej pracy dla pracowników handlu przyjdzie kolej m.in. na osoby zatrudnione w transporcie i w restauracjach – co, rzecz jasna, musiałoby spowodować zwolnienia z pracy. Rozważania poprowadziły go do wizji zakazu wszelkiej pracy w niedzielę, również dla dziennikarzy, „bo dlaczego tylko handlowcom ma być tak dobrze”.

Dziwne wnioskowanie, zwłaszcza w obliczu doświadczeń niejednego z zachodnich krajów, w których handel niedzielny jest zakazany, i to bardziej niż ma być u nas. Na przykład we Francji. Jakoś to wszystko tam funkcjonuje i w niedzielę na wieżę Eiffla nie trzeba drałować na piechotę, a kawę u góry poda kelner, nie automat.

Dlaczego to, co działa gdzie indziej, u nas miałoby spowodować katastrofę? Pamiętają państwo, ile było straszenia wolnym od pracy dniem w święto Trzech Króli? Wyliczenia ekspertów, ekspertyzy specjalistów, protesty rzeczoznawców – i co? I nic. Fajnie jest, można robić orszaki, przy okazji ktoś zarobi, na przykład kawiarnie, bo w zimny dzień dobrze wypić coś gorącego.

Prognozy wieszczące katastrofę, która nastąpi, gdy Polacy w niedzielę nie pójdą do sklepów, mylą się, bo biorą pod uwagę tylko to, z czego trzeba będzie zrezygnować. Prorocy nieszczęścia nie przewidują zachowań, którymi Polacy zastąpią niedzielne zakupy. A zastąpią – próżni tu nie będzie. Mało tego: będzie rozkwit i wzrost. To z kolei moja prognoza i mam nadzieję, że będzie ją można zweryfikować w praktyce. Z tym jest jednak pewien kłopot, bo władza zaczyna coś kręcić w tej sprawie. Ostatnio słychać propozycje, żeby ograniczenie handlu wprowadzić tylko w jedną niedzielę w miesiącu. Rząd tajemniczo zapowiada ogłoszenie stanowiska w tej sprawie. Minister Elżbieta Rafalska, dopytywana o to w radiowej Jedynce wykluczyła możliwość całkowitego odrzucenia projektu ograniczenia handlu w niedzielę, ale dodała: „Nie mogę dzisiaj zagwarantować, że jesteśmy za zakazem we wszystkie niedziele miesiąca, natomiast też nie powiem, że będzie dotyczyło to jednej niedzieli. Postaramy się znaleźć jakiś mądry, rozsądny środek”.

A więc – „środek”. Coś pomiędzy jedną wolną niedzielą, a wszystkimi wolnymi niedzielami. Coś to tak wygląda, jakby rząd próbował pogodzić sprzeczności, dając coś i zwolennikiem ograniczenia niedzielnego handlu i tym, którzy chcą utrzymania obecnego stanu.

Pewnie, że to lepsze niż nic, ale gorsze niż wszystko. Szukanie takiego „środka” to stosowanie półśrodków, a rozwiązania połowiczne to połowa sukcesu.

Nie lepszy pełny sukces?

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Czwartek
wieczór
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
9°C Piątek
dzień
wiecej »