Niemiecki Federalny Sąd Administracyjny orzekł w czwartek, że nieuleczalnie chorym, pragnącym umrzeć pacjentom państwo "w skrajnie wyjątkowych wypadkach" nie może odmówić sprzedaży śmiertelnej dawki środków znieczulających, by mogli popełnić samobójstwo.
Sąd uznał, że w pewnych warunkach dobro osobiste nieuleczalnie chorego obejmuje również prawo decydowania, jak i kiedy chce on zakończyć życie.
U podstaw czwartkowego orzeczenia leżał przypadek kobiety sparaliżowanej w wyniku wypadku. Nie mogąc się pogodzić ze swym stanem, wystąpiła ona do federalnego instytutu ds. leków i produktów medycznych (BfArM) o zgodę na zakup 15 gramów pentobarbitalu. Instytut odmówił, powołując się na ustawę o środkach znieczulających. Ostatecznie kobieta popełniła wspomagane samobójstwo w Szwajcarii.
Jej mąż zaskarżył decyzję BfArM i obecnie Federalny Sąd Administracyjny przyznał mu rację. Jak podkreśla agencja dpa, "w podobnych ekstremalnych przypadkach otwiera to w Niemczech drogę, która dotąd była zamknięta".
Sędzia Renate Philipp wskazywała podczas rozprawy, że zawarte w konstytucji prawo jednostki do samostanowienia chroni również prawo do samodzielnego zdecydowania o zakończeniu życia. Sędziowie zastrzegli jednak, że może to dotyczyć tylko "bardzo szczególnych jednostkowych przypadków" - odnotowuje agencja dpa.
Zasadniczo ustawa o środkach znieczulających uniemożliwia zakup śmiertelnej dawki w celu popełnienia samobójstwa. Należy jednak "uczynić wyjątek dla ciężko i nieuleczalnie chorych pacjentów", jeśli z powodu swojej sytuacji postanowili z własnej i nieprzymuszonej woli zakończyć życie, a nie mają do dyspozycji "żadnej rozsądnej alternatywy - np. zaprzestania terapii, przy wspomaganiu medycyną paliatywną".
Orzeczenie sądu skrytykowała niemiecka fundacja zajmująca się ochroną pacjentów, uznając je za "policzek wymierzony zapobieganiu samobójstwom w Niemczech".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.