publikacja 03.05.2017 06:00
„Boże, Ty dałeś narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę...”.
Tak zaczyna się kolekta mszalna na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Na mapie diecezji tarnowskiej są sanktuaria, w których łaskami słynące obrazy Maryi są związane z trudnymi momentami dziejów Polski.
Pierwszym, jaki nasuwa się od razu, jest sanktuarium Pani Powiśla, zwane również sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej. Chodzi, oczywiście, o Odporyszów, gdzie czczony jest obraz Matki Bożej w otoczeniu św. Wojciecha i św. Stanisława, głównych - obok Maryi - patronów Polski.
Jest rok 1572. Miejscowa ludność, chroniąc się przed Tatarami i Kozakami, kryje się w odporyszowskim lesie. Wszyscy gromadzą się wokół dębowego krzyża. W pewnym momencie ukazuje im się nad nim obraz Matki Bożej. Taki sam, jak ten znajdujący się w niedalekiej kaplicy św. Małgorzaty. Ludzie pokrzepieni cudownym zjawiskiem nabierają odwagi i uderzają na wroga, odnosząc zwycięstwo. Podobna sytuacja powtarza się jeszcze dwa razy - w 1654 roku, gdy mieszkańcom kolejny raz zagrażali Tatarzy i Kozacy, i trzy lata później, podczas potopu szwedzkiego. Za każdym razem miejscowi pokonują najeźdźcę, choć po ludzku nie mają żadnych szans. Do dziś między Odporyszowem a Żabnem znajdują się tereny zwane okopami szwedzkimi, a w miejscu ostatniego objawienia wytrysnęło cudowne źródełko.
Matka Boża z Przydonicy
Joanna Sadowska /Foto Gość
Zdarzyło się więc, że wracając już spod Wiednia, król Jan III Sobieski zatrzymał się w Przydonicy, gdzie zostawił obraz Matki Bożej, który rychło zaczął być czczony jako łaskami słynący.
Z najnowszych zaś dziejów warto przywołać okres II wojny światowej. Tu przykładem czuwania nad ludźmi jest historia związana obrazem Matki Bożej ze Zgórska. Zwłaszcza w czasie wojny miejscowa ludność odczuwała rozciągnięty nad nimi ochronny płaszcz Maryi. – Temu przypisywał ocalenie z obławy w czasie II wojny światowej miejscowy komendant Armii Krajowej J. Kądziołka.
W 1944 roku Niemcy wpadli do dworu, zarządcę zastrzelili od razu, resztę spędzili w jedno miejsce, szukając komendanta AK, który był wśród nich. „Leżałem na ziemi i modliłem się do Matki Boskiej Zgórskiej i do mojej zmarłej matki, aby mnie ratowała” – wspominał potem cudowanie ocalony.
W czasie tej samej wojny wojska radzieckie na pół roku zajęły kościół i urządziły sobie w nim... kuźnię. W drewnianej świątyni! Mimo to, nic się nie stało. Od 1945 roku istnieje tu księga łask, która zawiera wiele świadectw tego, jak Maryja i dziś na co dzień towarzyszy ludziom w ich troskach.