Watykańska Kongregacja Nauki Wiary odnotowała w ciągu ostatnich dziewięciu lat 300 przypadków księży i osób duchownych winnych molestowania seksualnego nieletnich – poinformował ks. prałat Charles Scicluna.
„Promotor sprawiedliwości” Kongregacji Nauki Wiary w wywiadzie dla dziennika episkopatu włoskiego „Avvenire” przypomniał, że od 2001 roku, gdy rozstrzyganie w takich przypadkach znalazło się w kompetencji Kongregacji Nauki Wiary, "kardynał Joseph Ratzinger okazał mądrość i stanowczość", a także "wielką odwagę w rozwiązywaniu niektórych bardzo trudnych i drażliwych spraw".
Za KAI publikujemy pełny tekst wywiadu:
Avvenire: Ksiądz ma opinię “twardego”, tymczasem Kościół jest systematycznie oskarżany o ustępliwość wobec tzw. księży pedofilów.
Ks. prałat Charles Scicluna: Być może w przeszłości, może na skutek opacznego rozumienia obrony dobrego imienia instytucji, niektórzy biskupi w praktyce byli zbyt pobłażliwi wobec tych niezwykle ponurych zjawisk. Mówię w praktyce, ponieważ na płaszczyźnie zasad potępienie tego rodzaju przestępstw było zawsze zdecydowane i jednoznaczne. By pozostać przy ubiegłym stuleciu, wystarczy wspomnieć słynną
już instrukcję “Crimen Sollicitationis” z 1922…
Avvenire: To ona nie była z 1962?
- Nie, pierwsza edycja datuje się na pontyfikat Piusa XI. Potem za błogosławionego Jana XXIII Święte Oficjum przygotowało nową edycję dla ojców soborowych, ale wydano tylko dwa tysiące egzemplarzy i nie wystarczyły do dystrybucji, która została odłożona sine die. W każdym razie chodziło o normy proceduralne, stosowane w przypadkach solicytacji w spowiedzi i innych cięższych przestępstw na tle seksualnym, jak nadużycie seksualne wobec nieletnich.
Avvenire: Normy te zalecały jednak zachowanie tajemnicy…
- Błędne tłumaczenie na angielski tego tekstu nasunęło myśl, że Stolica Apostolska narzuca tajemnicę, by zatuszować fakty. Tak jednak nie było. Tajemnica dochodzenia służyła ochronie dobrego imienia wszystkich zamieszanych osób, przede wszystkim samych ofiar, z kolei oskarżonych duchownych, którzy – jak ktokolwiek inny – mają prawo do domniemania niewinności aż do udowodnienia winy. Kościół nie lubi kiedy z wymierzania sprawiedliwości czyni się spektakl. Przepisy dotyczące nadużyć seksualnych nigdy nie były rozumiane jako zakaz doniesienia [o nich] władzom cywilnym.
Avvenire: Dokument ten jest jednak cyklicznie przywoływany, żeby oskarżyć obecnego papieża, że jako prefekt byłego Świętego Oficjum, był obiektywnie odpowiedzialny za politykę ukrywania faktów przez Stolice Apostolską.
- To oskarżenie fałszywe i oszczercze. Pozwolę sobie w związku z tym zwrócić uwagę na kilka faktów. O ile mi wiadomo w latach 1975-1985 nie było żadnego zgłoszenia przypadków pedofilii osób duchownych do naszej kongregacji. W każdym razie po promulgacji Kodeksu Prawa Kanonicznego w 1983 roku nastał okres niepewności co do listy delicta graviora (poważnych przestępstw - KAI), zastrzeżonych kompetencji tej dykasterii. Dopiero wraz z motu proprio z 2001 r. przestępstwo pedofilii powróciło do naszej wyłącznej kompetencji. Od tego tez momentu kardynał Ratzinger okazał mądrość i stanowczość w podejściu do tych przypadków. Więcej - również wielką odwagę przy podejmowaniu przypadków bardzo trudnych i drażliwych sine acceptione personarum (bez względu na osoby- KAI). Zarzucanie więc obecnemu papieżowi ukrywania faktów to, powtarzam, fałsz i oszczerstwo.
Avvenire: Biuro dyscyplinarne Kongregacji Nauki Wiary jest oskarżane, że pracuje niewiele i powoli...
- Uwagi te są niesprawiedliwe. W latach 2003 i 2004 była cała lawina przypadków, która zeszła na nasze biurka. Wiele z nich pochodziło ze Stanów Zjednoczonych i dotyczyło przeszłości. W ostatnich latach, dzięki Bogu, zjawisko uległo wyraźnej redukcji. Staramy się więc obecnie rozpatrywać nowe przypadki na bieżąco.
Avvenire: Iloma zajmowaliście do tej pory?
- W sumie w ciągu tych ostatnich dziewięciu lat (2001-2010) analizowaliśmy oskarżenia dotyczące około 3000 przypadków kapłanów diecezjalnych i zakonnych, dotyczących przestępstw popełnionych w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat.
Avvenire: A więc trzy tysiące przypadków księży pedofilów?
- Nie należy tak mówić. Możemy powiedzieć, że z grubsza w 60 proc. przypadków chodzi najczęściej o akty efebofilii, czyli związane z pociągiem seksualnym do dorastających tej samej płci, kolejne 30 proc. dotyczy stosunków heteroseksualnych, a 10 proc. aktów prawdziwej pedofilii, to jest spowodowanych pociągiem płciowym do niedojrzałych dzieci. Przypadków księży oskarżonych o prawdziwą pedofilię jest zatem około 300 w ciągu dziewięciu lat. Oczywiście to zawsze za wiele, ale trzeba przyznać, że zjawisko nie jest tak rozpowszechnione, jak usiłowano by się wmówić.
Avvenire: A więc trzy tysiące oskarżonych. Ile procesów i skazanych?
- Trzeba powiedzieć, że prawdziwy proces, karny czy administracyjny, odbył się w 20 proc. przypadków i zazwyczaj przeprowadzony został w diecezji pochodzenia – zawsze jednak pod naszym nadzorem – a jedynie niezwykle rzadko tu, w Rzymie. Postępujemy tak również ze względu na szybsze postępowanie. Z kolei w 60 proc. przypadków, przede wszystkim z powodu zaawansowanego wieku oskarżonych, nie doszło do procesu, wydano natomiast w ich sprawie rozporządzenia administracyjne i dyscyplinarne, jak zakaz odprawiania Mszy św. z wiernymi, spowiadania i nakaz prowadzenia życia w odosobnieniu i na modlitwie. Należy podkreślić, ze w tych przypadkach, wśród których były i te głośne, którymi zajmowały się media, nie mamy do czynienia z uniewinnieniem. Faktycznie, nie zapadł wyrok, ale jeśli jest się zobowiązanym do milczenia i do modlitwy, jest jakiś powód po temu…
Avvenire: Brakuje jeszcze 20 proc. przypadków…
- Powiedzmy, że w 10 proc. przypadków, tych wyjątkowo poważnych i przy miażdżących dowodach, Ojciec Święty wziął na siebie bolesną odpowiedzialność za wydanie zgody na dekret o wykluczeniu ze stanu duchownego. To niezwykle ciężkie posunięcie, podjęte na drodze administracyjnej, ale nieuchronne. Wreszcie w pozostałych 10 proc. przypadków sami oskarżeni duchowni proszą o zwolnienie z obowiązków wynikających z kapłaństwa. Prośby te zostały szybko przyjęte. W te ostatnie przypadki byli zamieszani kapłani, u których znaleziono materiały pedopornograficzne i którzy za to zostali skazani przez władze cywilne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.