Nikt nie przeżył katastrofy prezydenckiego samolotu. Prezydenckim Tu-154 leciały najważniejsze osoby w państwie. TVN24 podał telefon informacyjny dla rodzin: (22) 601 58 24
Samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie rozbił się, podchodząc do lądowania na lotnisku w Smoleńsku - powiedział PAP rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Katastrofa wydarzyła się o 10.56 czasu moskiewskiego (8.56 czasu polskiego) w pobliżu lotniska Siewiernyj.
"Przy podchodzeniu do lądowania samolot najprawdopodobniej zahaczył o drzewo. Pożar jest już ugaszony" - powiedział PAP Paszkowski.
Według informacji najnowszych informacji, podanych przez rzecznika MSZ, na pokładzie prezydenckiego samolotu, który rozbił się w sobotę w Smoleńsku, znajdowało się najprawdopodobniej 88 osób, miało być ich 89, ale jedna nie stawiła się na lotnisku przed odlotem. Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych podało wcześniej, że zginęło 87 osób.
Do katastrofy doszło podczas mgły - samolot miał problemy z lądowaniem. Piloci poderwali samolot w powietrze, ale maszyna zahaczyła o drzewo i spadła. Według naocznego świadka, na którego powołuje się agencja ITAR-TASS, w wyniku silnego uderzenia oderwał się ogon samolotu.
"Na miejscu katastrofy pracują śledczy. Trwa ustalanie liczby zabitych i poszkodowanych" - powiedział przedstawiciel prokuratury. Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Rosji poinformowało, że samolot rozbił się w odległości 300-400 metrów od pasa startowego lotniska.
Na razie nie odnaleziono "czarnych skrzynek" prezydenckiego Tupolewa.
Prezydenckim Tu-154 leciały najważniejsze osoby w państwie. Według programu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, na liście pasażerów prezydenckiego samolotu TU-154 powinni znajdować się:
Samolotem z Senatu RP lecieli:
Premier Donald Tusk zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów. Wszyscy ministrowie są w drodze do Warszawy. Do Warszawy wraca również marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Przed lotniskiem obecni są polscy dziennikarze. Nie zostali dopuszczeni do miejsca katastrofy. Na miejscu pracują służby ratownicze. Nad lotniskiem wciąż unosi się mgła.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.