Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział w poniedziałek, że po katastrofie lotniczej koło Smoleńska, kompletowany jest skład osób zarządzających Kancelarią Prezydenta.
"Jestem na etapie uruchamiania prac Kancelarii Prezydenta, która jest jedną z tych instytucji najbardziej osieroconych w wyniku tej katastrofy. Trzeba kompletować skład osób zarządzających kancelarią" - mówił podczas krótkiego briefingu prasowego marszałek, który po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego przejął obowiązki głowy państwa.
Jak podkreślił, powołał już Jacka Michałowskiego na szefa Kancelarii Prezydenta. W jego ocenie, jest to osoba o temperamencie "głównie urzędniczym", niezaangażowana w żadne działania partyjne i sprawdzona w pełnieniu ważnych funkcji urzędniczych.
Komorowski zaznaczył, że prezydencka kancelaria pracuje nad rozwiązywaniem problemów związanych z uroczystościami żałobnymi i pogrzebami osób z kancelarii i ostatniego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego.
"Jest sygnał, który świadczy o tym, że możemy spodziewać się niedługo przesłania do kraju trumny z ciałem Kaczorowskiego. Wtedy kancelaria będzie starała się wyjść na przeciw oczekiwaniom rodziny co do formuły uroczystości pogrzebowych, a ich prośbą jest wyeksponowanie trumny w Belwederze" - powiedział Komorowski.
Jak dodał, sytuacja jest nadzwyczajna także dla niego osobiście, ponieważ musi "scalać kalendarz, obowiązki i procedury". Zwrócił uwagę, że jest szereg ustaw, które przesyłał do prezydenta Lecha Kaczyńskiego "z wyrazami uszanowania i tytulaturą", a "teraz będzie musiał sam je podpisywać".
W sobotniej katastrofie samolotu koło Smoleńska zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria, szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak, prezydenccy ministrowie: Paweł Wypych i Mariusz Handzlik, szef BBN Aleksander Szczygło i wiele innych ważnych dla Polski osób. Polska delegacja udawała się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.