Reklama

Żałoba

Żałoba jest wyrazem bólu. Wyrazem czegoś, co dzieje się w człowieku. Prawdziwa żałoba to o wiele więcej, niż tylko przeżywanie i uzewnętrznianie straty.

Reklama

„Jak długo Kościół nakazuje nosić żałobę po matce? A po dziadku? Ile trzeba nosić żałobę po teściowej?”. Wiele razy w życiu słyszałem podobne pytania. Gdy odpowiadam: „Żałoba nie jest w Kościele katolickim obowiązkowa” raz po raz słyszę zdumienie. „Jak to? Przecież Kościół okazuje cześć i szacunek zmarłym. I nie ma jasnych przepisów dotyczących żałoby?”. Nie ma.

Nierzadkie są też głosy skrajnie przeciwne. „Nie chcę urazić Twoich uczuć i nie mówię tego złośliwie. Wnioskuję, że Twoja mama była osobą w sędziwym wieku. W końcu spotkała i zjednoczyła się z Bogiem - czy jest to powód do smutku i żałoby? Wydała na świat owoce jej miłości - Ciebie, wychowała w wierze. Ja bym raczej dziękował Bogu, że pozwolił jej przeżyć życie” - napisał ktoś na chrześcijańskim forum, odpowiadając na posta z zapytaniem o zwyczajowy czas trwania żałoby dla dzieci i męża.

Pamiętam nie tak dawne dyskusje, czy Prezydent Lech Kaczyński nie za często ogłasza żałobę narodową i czy musi ona za każdym razem trwać kilka dni. Czy naprawdę trzeba ogłaszać trzydniową żałobę narodową po każdym wypadku, w którym zginęła większa liczba ludzi? Padały głosy, że przez zbyt częste ogłaszanie sama „instytucja” żałoby narodowej się dewaluuje. A życie pokazywało, że nie jesteśmy w stanie wytrzymać kilku dni żałoby nie tylko po śmierci kilkunastu lotników pod Mirosławcem, dwudziestu kilku osób w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim, ale również po górnikach, którzy zginęli w kopalni. Zwłaszcza nie dawały rady media, a to przecież właśnie one nadają dziś ton i atmosferę naszej codzienności.

„Żałoba jest tradycyjnym uzewnętrznionym odzwierciedleniem tego co się dzieje z kimś, kto stracił bliskiego” – podaje Wikipedia. „Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej może, w drodze rozporządzenia, wprowadzić żałobę narodową na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Rozporządzenie w szczególności powinno określać przyczyny wprowadzenia oraz czas trwania żałoby narodowej, uwzględniając uwarunkowania kulturowe i historyczne oraz przyjęte w tym zakresie zwyczaje” – mówi jedna z polskich ustaw. Po kilku poprzednich nieszczęściach niejeden miał w Polsce wątpliwości, czy żałoba narodowa w ogóle jest potrzebna. Po tragedii w Smoleńsku nikt nie protestuje przeciwko trwającej tydzień żałobie.

W Internecie można znaleźć wiele głosów psychologów na temat potrzeby żałoby po stracie kogoś bliskiego. „Żałoba jest naturalną reakcją na utratę obdarzonego uczuciem obiektu, nieodłącznie związaną z: głębokim, bolesnym przygnębieniem, utratą zainteresowania światem zewnętrznym, utratą zdolności kochania i przywiązania, niemożnością zastąpienia utraconego obiektu miłości innym, pełną świadomością tego, co zostało utracone, silnym kryzysem tożsamości, częstym zaniedbywaniem własnej osoby, wyobcowaniem i zagubieniem. Osoba osierocona odczuwa otaczający świat jako szary, biedny i pusty. Przestaje wykazywać jakąkolwiek aktywność, a cokolwiek uczyni, jest to nierozłącznie związane z utraconą osobą” – czytam w jednym z psychologicznych portali.

Czytam też opracowanie przygotowane przez dwie siostry ze Zgromadzenia Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych. „Po śmierci kogoś bliskiego nie można powiedzieć tak po prostu: "Nie płacz", "Dlaczego się zamartwiasz, on jest już na pewno szczęśliwy", "Najlepiej zajmij się czymś, by już nie rozmyślać o tym". Czas żałoby jest jednak potrzebny, jest konieczny, aby nie zamrozić w sobie wewnętrznej rozpaczy po stracie, aby przyjęte i przeżyte cierpienie mogło stać się początkiem nowego życia. To prawda, że czas łagodzi ból rozstania, ale do wzrostu dopomaga tylko wtedy, gdy jest dobrze przeżyty” – tłumaczą dwie zakonnice.

Na moim profilu w Facebooku umieściłem we wtorek wpis: „Żałoba. Czyli co? Tylko pielęgnowanie poczucia straty?”. Ktoś napisał w odpowiedzi: „Żałoba powinna być czasem analizy samego siebie, chęcią zmian po analizie, wzmocnieniem, bo w końcu kogoś bliskiego mamy bliżej Szefa”. A jedna z koleżanek dziennikarek wpisała po prostu: „Ja nic nie pielęgnuję. Samo boli. Raczej chciałabym - żeby powoli przestawało. A nie chce”.

Myślę, że trafiła w istotę żałoby. Odpowiedziała na pytanie kiedy żałoba jest nam potrzebna i jak długo powinna trwać. Żałoba jest wyrazem bólu. Wyrazem czegoś, co dzieje się w człowieku. Prawdziwa żałoba to o wiele więcej, niż tylko przeżywanie i uzewnętrznianie straty.

„Ojciec Salij wyjaśnia, że gdy w przeżywaniu żałoby zabraknie szukania woli Bożej i gdy śmierć bliskiej osoby powoduje niekończące się rozbicie duchowe, wówczas stajemy się niezdolni do udzielenia zmarłemu skutecznej pomocy, której on potrzebuje. Nie wolno nam pozwolić na to, by żałoba nas zniszczyła i to nie tylko ze względu na nasze życie, ale także z uwagi na zmarłą osobę, której potrzebne jest duchowe wsparcie. Tym bardziej, gdy mamy do czynienia ze śmiercią samobójczą czy z zabójstwem. Zamiast więc rozpaczać nad tym, że nie da się cofnąć czasu, ani unieważnić dokonanego zła i jego skutków, trzeba raczej z całą żarliwością zwrócić się ku Bożemu miłosierdziu” – doradzają autorki opracowania o żałobie.

Dobrze, że po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zapełniły się nie tylko miejsca związane z osobami, które zginęły, ale również polskie kościoły.
 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »