Jedności nie da się zbudować na bólu. Trzeba szukać czegoś, co sięga głębiej i jest niezależne od nastroju.
Napisz wielkanocnie – poproszono w środę wieczorem. Spróbuję, aczkolwiek nie będzie łatwo. Uwolnić się od wspomnień i obrazów, zagłuszyć ból, nie widzieć łez w oczach. Żeby tego dokonać trzeba mieć serce z kamienia.
Jedno wspomnienie wraca. To było przed dwunastu laty. Małe, prowincjonalne liceum. Spotkanie nie było zaplanowane. Dowiedzieliśmy się podczas jednej z przerw w zajęciach, że przybędzie z wizytą prezydent Ryszard Kaczorowski. Myślałem, że za chwilę szkołę otoczy wianuszek ochroniarzy i wszelkiej maści oficjeli. Tymczasem w towarzystwie jednej albo dwóch osób pojawił się starszy pan. Powitanie było skromne, aczkolwiek serdeczne. Bez cienia patosu i urzędowego nadęcia. Usiadł pośrodku młodzieży i… po kilku zdaniach nawiązał kontakt ze słuchaczami. Pogodna, uśmiechnięta twarz. Prostota wypowiedzi. Jakaś niesamowita ufność. To wszystko sprawiało, że chciało się go słuchać. Żywa lekcja historii i szacunku dla słuchaczy. Takim go zapamiętałem.
Pośród tych wspomnień i żałobnych relacji jedna wiadomość przemknęła nie zauważona. Wyznanie prezydenta Rosji. „Moje życie zmieniło się po chrzcie.” Rzadko się zdarza, by tak wysoki rangą polityk mówił publicznie o swojej wierze. Bez egzaltacji i pseudo religijnych uniesień. Nie licząc na pozyskanie elektoratu. „W wieku 23 lat poczułem że tego potrzebuję.” Warto zauważyć, że wypowiedź ta pojawiła się w szczególnym momencie. Przed kilkoma dniami modliliśmy się w liturgii Kościoła o łaskę poznania „jak wielki jest chrzest, który przyjęliśmy”. Wokół tego sakramentu krążą wszystkie teksty drugiego tygodnia wielkanocnego. W mojej parafii jest zwyczaj przyozdabiania w tym czasie chrzcielnicy kwiatami i ustawiania jest na środku świątyni. Można podejść i podziękować Bogu za łaskę przybrania za synów i przy okazji postawić sobie pytanie o sens tego, co się w tym sakramencie dokonało.
Jeden chrzest zapamiętałem w sposób szczególny. Drugie dziecko moich znajomych. Zakonna kaplica. Kameralna atmosfera. Przygotowując homilię nie zwróciłem uwagi na Psalm. Dopiero w trakcie wykonywania uderzyły mnie słowa: „Jesteś najpiękniejszy spośród Synów ludzkich; wdzięk się rozlał na twoich wargach”. Ten fragment w sposób bezpośredni odnosi się do Jezusa. Ale również do wszystkich, którzy przez chrzest stali się dziećmi Bożymi. Jesteśmy piękni nie dlatego że potrafimy zrobić coś dobrego, mamy wspaniałe pomysły. Jesteśmy piękni, bo On nadał nam to piękno, którego nic i nikt nie jest nam w stanie odebrać.
W wielu rozmowach wraca pytanie o to, jak długo uda się zachować tę atmosferę jedności, sprowokowaną przed dramatyczne wydarzenia ostatnich dni. Jedności nie da się zbudować na bólu. Trzeba szukać czegoś, co sięga głębiej i jest niezależne od nastroju, koniunktury, poglądów. Na tę rzeczywistość wskazuje św. Paweł. „Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest.” Spojrzenie na siebie i na bliźnich z tej perspektywy sprawia, że można nawet gniewać się i nie grzeszyć. Bo jedna wiara i jeden chrzest nie niweluje różnic. Jedynie sprawia, że stajemy się zdolni wznieść ponad różnice.
Nie wierzę w to, że przeżywany dramat i żałoba jest w stanie zmienić nasze życie. Co nie znaczy, że nie wierzę w jakąkolwiek zmianę. Wierzę. Ale ta przemiana dokona się na wskazanym przez św. Pawła fundamencie. Wtedy nawet różnice okażą się darem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.