Reklama

W okopach

Kościół katolicki w Polsce nie powinien się zamykać w twierdzy i bronić stanu posiadania, lecz odważnie wyjść z bezpiecznych murów i okopów, aby nieść Chrystusa tym, którzy Go nie znają.

Reklama

Jeśli mnie wzrok nie myli, żaden z wtorkowych (4 maja) dzienników (poza „Naszym Dziennikiem”) nie przyniósł informacji o sobotniej pielgrzymce polskich księży na Jasną Górę. Dodajmy pierwszej takiej pielgrzymce od czterdziestu lat. Według dostępnych w Internecie informacji wzięło w niej udział około 5 tysięcy duchownych, czyli mniej więcej jedna szósta ogólnej liczby księży. Gazety wolały analizować trzeciomajowe wystąpienia biskupów oraz wydany również w sobotę komunikat po spotkaniu przedstawicieli Stolicy Apostolskiej z pięcioma biskupami, którzy przeprowadzili wizytację u Legionistów Chrystusa. Moim zdaniem z tego nie należało rezygnować, ale kapłańską pielgrzymkę też należało zauważyć. Zwłaszcza, że padły tam niezwykle istotne dla przyszłości Kościoła katolickiego w Polsce słowa. Przede wszystkim z ust kard. Claudio Hummesa, Prefekta Kongregacji ds. Duchowieństwa.

Generalnie nie przepadam za terminologią wojskową w Kościele. Nie tylko dlatego, że nigdy w wojsku nie byłem, ale także dlatego, że walka, wojna kojarzy mi się z poważną możliwością zrobienia komuś krzywdy. Ale czasami nie da się użyć innej poetyki i stąd wielokrotnie nie tylko w Starym, ale również w Nowym Testamencie, znajdujemy do niej odwołanie.

Do tej poetyki w pewnym momencie odwołał się również w swoim wystąpieniu na Jasnej Górze kard. Hummes. Jednak zanim to uczynił, postawił krótką, ale precyzyjną diagnozę sytuacji, w jakiej jesteśmy. Stwierdził, że czasy dzisiejsze nie są łatwe. „Nowa kultura zachodnia, kultura postmodernistyczna relatywizmu, nihilizmu i laicyzmu rozszerza się szybko w całym świecie, także w Polsce, niosąc ze sobą odrzucenie religii, odrzucenie wszelkiej prawdy, którą uważa się za uniwersalną i absolutną. W konsekwencji także moralność traci swoje solidne fundamenty” - powiedział. Takie same oceny można usłyszeć od wielu polskich duchownych, zarówno w rozmowach prywatnych, jak i w publicznych wypowiedziach. Wypowiadane są bardzo różnym tonem. Często jest to ton lęku i bezradności.

Najwyraźniej zauważył to Prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa, skoro następne wypowiedziane przez niego zdanie brzmiało: „Mimo to nie powinniśmy tracić odwagi i chować się w okopach”. Mnie jednak najbardziej zastanowiły dwa kolejne zdania homilii watykańskiego hierarchy: „Jezus powiedział: „Nie przyszedłem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić” (J 12,47). Takie ma być również nastawienie duszpasterskie każdego kapłana”.

Jestem pełen podziwu dla spostrzegawczości i życiowej mądrości liczącego siedemdziesiąt sześć lat kardynała Hummesa, ponieważ wskazał na coś, co jest rzadko dostrzegane. Że lęk przed czymś lub przed kimś skłania człowieka, także chrześcijanina, do uznania tego czegoś lub tego kogoś, za zło. Do potępienia bez konieczności podawania argumentów. A w konsekwencji do odrzucenia.

Prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa mówiąc o polskich księżach wiele dobrego równocześnie dał nam (też jestem przecież księdzem, a więc adresatem tych słów), wykład na temat podstaw duszpasterstwa w XXI wieku.

Tak się złożyło, że dwa dni po wypowiedzi kard. Hummesa natrafiłem przypadkowo na artykuł w miesięczniku „List”, poświęcony księżom. Podstawą tekstu były wypowiedzi licealistów ze Strzelna oraz anonimowego wykładowcy któregoś z polskich seminariów duchownych. Nie był to tekst miły w lekturze. Zawierał głównie zarzuty pod adresem księży. A to, że nie chce im się spowiadać na zawołanie i w ogóle urzędniczeją. A to, że zawłaszczają liturgię, bo na początku Mszy św. mówią w pierwszej osobie „Witam wszystkich na niedzielnej Eucharystii”. Było też o niewielkiej wiedzy zarówno licealistów, jak i księży, na temat kapłaństwa, Mszy św. ofiary i przyziemnych motywacjach pójścia „na księdza”. Stawianym w tekście zarzutom trudno zaprzeczać. Można się co najwyżej zastanawiać, wobec jak wielkiej grupy spośród około trzydziestu tysięcy polskich księży, są trafne. No i na ile dotyczą mnie samego, oczywiście :-).

Niejeden raz pisałem już o tym, że Kościół katolicki w Polsce nie powinien się zamykać w twierdzy i bronić stanu posiadania, lecz odważnie wyjść z bezpiecznych murów i okopów, aby nieść Chrystusa tym, którzy Go nie znają i tym, którzy o Nim w swej codzienności zapomnieli. Kard. Hummes ujął to o wiele lepiej niż ja. Powiedział polskim księżom: „Nie wystarczy przyjmować i ewangelizować tych, którzy przychodzą do naszych kościołów, naszych parafii. Trzeba powstać i iść, w sposób zorganizowany i przy pomocy wiernych świeckich, na poszukiwanie owiec zabłąkanych, odwiedzając rodziny, miejsca pracy, środowiska szkolne i akademickie oraz wszystkie inne środowiska i struktury społeczeństwa. Trzeba odnaleźć przede wszystkim ochrzczonych niewystarczająco przepojonych Ewangelią, którzy dlatego mają wiarę kruchą, chaotyczną i stają się łatwym łupem dla innych głosicieli”.

Niedawno jeden ze znanych polskich księży ze zdziwieniem, ale i z oburzeniem mówił mi, że to szokujące, iż w polskich mediach pracuje tylu katolików, a są one tak bardzo antykościelne. „Ale wiem dlaczego. Bo to są tacy katolicy z metryki” - wyjaśnił bardziej sobie niż mnie. „Pan Jezus nazywał takich zagubionymi owcami” - powiedziałem złośliwie. „No niby tak” - odpowiedział z powagą mój rozmówca i uzupełnił: „Ale jak zaczniemy ich szukać, to nam się całe stado może rozproszyć. I będzie jeszcze gorzej”.

Wiem, że nie jest łatwo wyleźć z okopów. Też mam nadwagę…
 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
wiecej »