Obama: "Nie damy się sterroryzować"
Prezydent USA Barack Obama RON SACHS/ PAP/EPA

Obama: "Nie damy się sterroryzować"

Brak komentarzy: 0
PAP

publikacja 04.05.2010 19:45

Prezydent Obama, wypowiadając się we wtorek na temat niedoszłego ataku terrorystycznego w Nowym Jorku, powiedział, że w śledztwie bada się, czy sprawca rzeczywiście działał - jak twierdzi - sam. Podkreślił też, że zamach wciąż przypomina o groźbie terroryzmu.

Barack Obama oświadczył, że podejrzany o zamach znajduje się w areszcie i jest przesłuchiwany. Organa śledcze - jak powiedział - próbują dociec, czy miał powiązania z organizacjami terrorystycznymi.

"Sprawiedliwości stanie się zadość. Będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby chronić naród amerykański" - zapewnił prezydent.

"Incydent ten to kolejne przypomnienie, w jakich czasach żyjemy. W kraju i na całym świecie są ludzie, którzy pragną atakować naszych obywateli i mordować niewinnych. Nie cofną się przed niczym, by zakłócić nasz styl życia. Raz jeszcze próba takiego ataku się nie powiodła" - dodał.

"Jako Amerykanie, jako naród, nie damy się sterroryzować. Nie damy się zastraszyć, pozostaniemy czujni i będziemy razem działać, aby chronić kraj" - powiedział.

Podejrzany o zamach 30-letni Pakistańczyk z amerykańskim paszportem, Faisal Shahzad, został aresztowany w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy siedział już w samolocie linii Emirates, który miał odlecieć z Nowego Jorku do Dubaju.

Wraz z nim zatrzymano dwie inne osoby, które potem zwolniono.

W śledztwie Shahzad przyznał się, że umieścił ładunki wybuchowe w samochodzie i zaparkował go przy Times Square. Twierdzi jednak, że działał sam.

Shahzad mieszkał w domu w Bridgeport w stanie Connecticut z żoną i dwojgiem dzieci. Obywatelstwo USA otrzymał w zeszłym roku. W ub.r. przebywał też przez pięć miesięcy w Pakistanie, skąd wrócił do USA dopiero w lutym.

Policja przeszukuje obecnie jego dom. Według niektórych informacji, zalegał ze spłatą kredytu hipotecznego w wysokości 200 000 dolarów.

We wtorek po południu (czasu USA) Shahzad zostanie doprowadzony do sądu na tzw. arraignment, czyli formalne przedstawienie zarzutów.

Bezpośrednio po niedoszłym zamachu przyznali się do niego talibowie w Pakistanie. Rząd USA oświadczył jednak, że nie ma to żadnych dowodów.

Eksperci wypowiadający się w amerykańskiej telewizji zwracają uwagę na amatorski charakter zamachu.

Pojawiły się nawet podejrzenia, że mogło chodzić o swego rodzaju "próbę" sprawności działania amerykańskich służb - przed późniejszym, tym razem poważniejszym atakiem.

W Pakistanie aresztowano 8 osób w związku z niedoszłym zamachem w Nowym Jorku.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona

Reklama

Reklama