Osiem tysięcy żołnierzy wyposażonych w specjalistyczny sprzęt, m.in. pływające transportery, łodzie saperskie, ciężki sprzęt inżynieryjny, samochody terenowe i śmigłowce, jest w gotowości w związku z zaistniałą sytuacją pogodową - informuje wojsko.
Rzecznik MON Janusz Sejmej poinformował w poniedziałek po południu, iż minister obrony narodowej na wniosek wojewodów małopolskiego i śląskiego uruchomił pomoc wojskową dla pięciu gmin w tych województwach. W województwie małopolskim pomoc wojskowa będzie udzielana w gminach: Bochnia, Kłaj i Krzeszowice, natomiast w woj. śląskim m.in. w gminach: Kaniów i Skoczów.
Użycie wojska w akcji przeciwpowodziowej możliwe jest w wyniku decyzji szefa MON, która zapada na podstawie wniosku wojewody.
Rzecznik Sztabu Generalnego Wojska Polskiego płk Sylwester Michalski zapewnił, że wydzielone grupy żołnierzy są gotowe do ewakuacji ludności i mienia, ochrony terenu zagrożonego powodzią. Wojsko - jak dodał - jest przygotowane do wsparcia akcji zapewniających przejezdność szlaków komunikacyjnych, naprawę i odbudowę zniszczonych dróg i mostów.
Płk Michalski poinformował, że szefowie Wojewódzkich Sztabów Wojskowych (WSzW) w Krakowie, Rzeszowie i Katowicach uruchomili grupy operacyjne do monitorowania sytuacji.
"Dzięki stałemu roboczemu kontaktowi WSzW z wojewódzkimi centrami zarządzania kryzysowego czas procesu decyzyjnego związany z użyciem wojska jest ograniczony do niezbędnego minimum" - podkreślił.
Rzecznik SGWP dodał, że na polecenie ministra obrony jednostki inżynieryjne stacjonujące w zagrożonych powodzią województwach pozostają w stanie podwyższonej gotowości do działania.
Według informacji służb wojewody śląskiego w tym regionie do akcji skierowanych miało zostać ok. 100 żołnierzy z bielskiego batalionu desantowo-szturmowego oraz gliwickiej jednostki żandarmerii wojskowej wraz z potrzebnym sprzętem.
W okolicach Kaniowa 300 osób ewakuowano w Kaniówku Dankowskim w gminie Wilamowice - po przelaniu rzeki Dankówka przez wał przeciwpowodziowy. Wszystkich umieszczono w szkole podstawowej w Dankowicach.
W okolicach Gliwic najtrudniejsza sytuacja jest w rejonie miejscowości Przyszowice i peryferyjnej dzielnicy Zabrza - Makoszów. Rozdzielająca je rzeka Kłodnica ujęta w dwa ziemne wały przelała się przez nie podtapiając okoliczne zabudowania. Mimo walki o uszczelnienie wałów, trzeba było ewakuować kilkadziesiąt osób. Wielu mieszkańców deklarowało, że opuści domy dopiero wtedy, gdy woda zacznie je zalewać. Żołnierze mieli wspomóc tam pracujących na wałach strażaków.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.