Premier Donald Tusk przyjechał w środę po południu do Bierunia - jednej z najbardziej poszkodowanych w ostatniej powodzi miejscowości w woj. śląskim.
Szef rządu zapoznaje się z sytuacją w dzielnicy Bijasowice, gdzie podczas powodzi utworzyło się olbrzymie, kilkusethektarowe rozlewisko. Woda w tym miejscu jeszcze całkowicie nie opadła. W okolicznych domach trwają porządki, przy otwartych garażach suszą się meble.
Premier obejrzał magazyn komitetu powodziowego w Bijasowicach, potem ma rozmawiać z okolicznymi mieszkańcami, którzy ucierpieli w powodzi.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.