Z granatem pod krzyż
Ludzie zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu Warszawa, 17.08.2010. PAP/Radek Pietruszka

Z granatem pod krzyż

Komentarzy: 3
PAP

publikacja 18.08.2010 11:31

Stołeczna policja zatrzymała mężczyznę, który w środę przyszedł pod Pałac Prezydencki z granatem i groził przeciwnikom przeniesienia krzyża.

Mężczyzna został przewieziony na komendę. Jak powiedział PAP rzecznik komendanta stołecznego policji, zatrzymany jest warszawiakiem, ma 60 lat. "Podszedł do grupy przeciwników przeniesienia krzyża, groził im i w pewnym momencie pokazał przedmiot przypominający granat. Wtedy wezwali policjantów" - dodał.

Jak powiedział PAP rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński, Andrzej K. jest warszawiakiem, ma 60 lat. "Według relacji przeciwników przeniesienia krzyża, podszedł do nich i pokazał im przedmiot przypominający granat. Wtedy wezwali policjantów" - relacjonował Karczyński.

Ponieważ istniało ryzyko, że mężczyzna może zdetonować granat, funkcjonariusze obezwładnili go. Okazało się, że miał przy sobie rozbrojony granat obronny F1.

Policjanci przeszukali mieszkanie mężczyzny, znaleźli w nim m.in. cztery magazynki, elementy broni i wiatrówkę. Na komendę zgłosiło się też trzech świadków środowego incydentu. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, powiedzieli, że obawiali się o swoje życie. Relacjonowali, że 60-latek podszedł do nich i, trzymając zawleczkę granatu, pytał "boicie się?".

Jeszcze w środę Andrzej K. zostanie przewieziony na badania, m.in. psychiatryczne. Od ich wyniku zależy czy trafi do policyjnej izby zatrzymań. W czwartek zapadną decyzje czy i jakie zarzuty zostaną mu przedstawione. Może odpowiadać m.in. za sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób; grozi za to do 10 lata więzienia.

60-latek powiedział policjantom, że jest pracownikiem jednej z warszawskich fundacji, obecnie na urlopie.

To kolejny incydent pod Pałacem Prezydenckim. We wtorek postawiono zarzuty usiłowania uszkodzenia tablicy i zbezczeszczenia miejsca czci 71-latkowi, który we wtorek po południu rzucił w tablicę na Pałacu Prezydenckim słoikiem z nieczystościami.

 

Akcje wywołują reakcje?

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona