Kobieca organizacja praw człowieka na Kubie – „Damy w Bieli”, zamierza poprosić arcybiskupa Hawany, kard. Jaime Ortegę o ochronę Reiny Luisy Tamayo, matki dysydenta Orlando Zapaty Tamayo. Jedna z rzeczniczek organizacji – Berta Soler oświadczyła agencji Europa Press, że inne ich członkinie też padają ofiarami brutalnych agresji, ale w sposób szczególny dotyczy to Reiny.
Matka dysydenta, zmarłego w lutym br. na skutek strajku głodowego, była już kilkakrotnie ofiarą ataków kubańskich tajnych służb wewnętrznych. „Są one coraz silniejsze” w głębi wyspy, zwłaszcza w prowincji Holguín, gdzie mieszka kobieta – powiedziała Soler. Podała, że akty przemocy wobec Reiny są „stałe”, ale powtarzają się zawsze w niedziele, gdy wychodzi ona na Mszę w Banes i zamierza iść na cmentarz, aby odwiedzić grób swego syna. „Przeszkadzają jej w tym i biją ją oraz osoby, które jej towarzyszą” – stwierdziła rzeczniczka. Dodała, że ostatnio było tak 15 sierpnia: dom Tamayo został obstawiony i przeszkodzono jej w udaniu się na mszę.
„To, co najbardziej nas niepokoi, to fakt, że w tych aktach agresji biorą udział nie tylko tajni agenci służb rządowych, ale także wojskowi w zielonych mundurach, którzy ich wspierają i którzy biją [kobiety] w sposób bardzo brutalny” – powiedziała w rozmowie telefonicznej B. Soler. Przypomniała, że R. Tamayo została pobita tydzień temu. „Nie możemy dopuścić, żeby to trwało nadal” – dodała rzeczniczka „Dam w Bieli”.
Jednocześnie zauważyła, że wprawdzie akty wrogości wobec jej organizacji w Hawanie ustały w maju, po interwencji kard. J. Ortegi u Raula Castro, poza tym w stolicy są dziennikarze zagraniczni, ambasady i konsulaty innych państw, ale w pozostałej części kraju trwają nadal. „Dlatego mówimy, że mimo zapowiedzianego zwolnienia 52 opozycjonistów na Kubie nic się nie zmieniło” – zaznaczyła B. Soler.
Sytuacja matki dysydenta jest tak poważna, że Damy w Bieli obawiają się, że w wyniku jakiegoś ataku może stracić życie ona, któreś z jej dzieci lub któraś z Dam Wsparcia (Damas de Apoyo), „które towarzyszą nam w naszej walce w głębi kraju” – oświadczyła rzeczniczka Dam w Bieli.
Sama R. Tamayo powiedziała tejże agencji Europa Press, że w wyniku pobicia, jakiego doznała podczas marszu w niedzielę 7 bm., ma uszkodzone oba kolana tak, iż prawie nie może chodzić. Również jej syn José Luis został ciężko uderzony w głowę i przez wiele godzin odczuwał wielki ból.
Obecnie Kościół katolicki oraz rząd Kuby starają się o dyplomatyczne zbliżenie. Na początku lipca Kościołowi udało się doprowadzić do uwolnienia 52 więźniów politycznych. Za swoją działalność organizacja “Damy w Bieli” była m.in. uhonorowana Nagrodą Sacharowa Parlamentu Europejskiego.
Więcej informacji na temat mediacji Kościoła na Kubie:
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.
Jasne jest, że Moskwa chce przede wszystkim zaszkodzić naszym ludziom.
Libańskie ministerstwo zdrowia powiadomiło o śmierci czterech osób w izraelskich atakach.
Raport: potrzebna baza danych o aktywności nietoperzy na farmach wiatrowych.
Pięć podcastów "podejmuje kluczowe wątki z bogatej spuścizny Ojca Świętego.
RPO: obciążenie garaży w budynkach wolnostojących wyższą stawką podatku - niekonstytucyjne
... jeśli rząd tego kraju "nadal będzie pozwalał na zabijanie chrześcijan".