Bł. Matka Teresa przeciw Hillary Clinton

Matka Teresa podczas spotkań z osobami z życia publicznego zawsze wyrażała swoją dezaprobatę dla działań i poglądów sprzecznych z Prawem Bożym. Ciekawą historię przytacza kierująca niegdyś teksańską kliniką aborcyjną Abby Johnson, która obecnie spotyka się w USA z obrońcami życia, mówiąc o swoim nawróceniu duchowym.

Johnson, jako działaczka aborcyjnej organizacji Planned Parenthood, miała możliwość częstych rozmów z prezydencką parą Clintonów. W latach 90. ubiegłego wieku Hillary Clinton zaprosiła na obiad do Białego Domu Matkę Teresę z Kalkuty. Pierwsza dama miała zapytać zakonnicę, co sądzi o tym, dlaczego Ameryka wciąż nie ma jeszcze kobiety prezydenta. Według relacji Abby Johnson, Matka Teresa miała wtedy odwiedzić: „Ponieważ prawdopodobnie pani ją abortowała”. W ten sposób założycielka Zgromadzenia Misjonarek Miłości wytknęła ówczesnej senator Partii Demokratycznej, a obecnie sekretarz stanu w amerykańskim rzędzie, jej proaborcyjne poglądy. Historię tę potwierdza na swoim internetowym blogu kongresman Steve Chabot z Ohio.

Obrońcy życia często wyrażali oburzenie, że Hillary Clinton, która przez całą swoją polityczną karierę domaga się pełnej legalizacji aborcji, wykorzystywała w swych reklamach fakt, że spotykała się bł. Matką Teresą z Kalkuty – osobą, która podczas odbierania Pokojowej Nagrody Nobla powiedziała, że największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja.

Przełomowy moment w życiu 30-letniej Abby Johnson nastąpił w chwili, gdy na obrazach ultrasonograficznych zobaczyła, jak nienarodzone dziecko broni się przed aborcją. „Widziałam, jak to dziecko walczyło o życie” – wspomina Johnson, która należy obecnie do grupy pro-life „Koalicja dla Życia”.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
dzień
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
wiecej »