Gdy siostry rozpoczęły maryjną litanię, wydała ostatnie tchnienie.
Gdy siostry rozpoczęły maryjną litanię, wydała ostatnie tchnienie.
triuno.pl

60 lat temu zmarła m. Elżbieta Czacka. Wszyscy wiedzieli, że odeszła święta

Brak komentarzy: 0

Tomasz Gołąb Tomasz Gołąb

GOSC.PL

publikacja 15.05.2021 09:49

W czasie ostatniej choroby, na dwa lata przed śmiercią, modliła się: "Wszystko w pełni dla Boga. Od świtu do nocy - wszystko dla Boga. Od urodzenia do śmierci - wszystko dla Boga".

W czasie ostatniej choroby, na dwa lata przed śmiercią, modliła się: "Wszystko w pełni dla Boga. Od świtu do nocy - wszystko dla Boga. Od urodzenia do śmierci - wszystko dla Boga. Od początku do końca - wszystko dla Boga. Pierwszy oddech i ostatni - dla Boga, świadomie dla Boga. Pierwsze słowo do Boga: Kocham Ciebie. Ostatnie: Kocham Ciebie, Boże. Pragnę żyć dla Ciebie, Boże. Każde słowo, każda myśl, każda modlitwa, każde spojrzenie - tylko dla Boga. Niczego nie chcę, tylko wszystko dla Boga".

Matka Czacka wiedziała, jak pomocna jest wiara w niesieniu niepełnosprawności, i że osoba niewidoma "może w sobie zrealizować pełnię najwyższego życia ludzkiego - życie duchowe". Całość dzieła opierała więc na mocnym fundamencie zawierzenia opatrzności Bożej i przekonaniu o szczególnym powołaniu do służby krzyżowi. "Im bliżej kto Boga, tym mniej ślepy. Ja także ślepa. Dopiero przejrzę naprawdę, jak stanę przed Bogiem twarzą w Twarz" - zapisała 6 lutego 1928 roku. Zaczytana od dzieciństwa w traktacie "O naśladowaniu Chrystusa" od pierwszych chwil zgromadzenia uważała, że głównym jego celem musi być wynagradzanie Panu Jezusowi za duchową ślepotę ludzi.

Pragnęła, by niewidomi w swojej niepełnosprawności dostrzegli kapitał łaski dla nich samych i źródło apostolstwa wśród tych, których nazwała "niewidomymi na duszy".

W "Dyrektorium" zapisała, że "cierpienie wstrętne naturze człowieka, bez którego jednak nie może być mowy o świętości". Matka wiedziała, że przez cierpienie Bóg wchodzi w świat. W bólu nie tylko poznajemy prawdę o obecności Boga wśród nas, ale możemy czynnie włączyć się w Jego zbawcze działanie. Dlatego zachęcała siostry do codziennego ofiarowania jako swojego krzyża wszystkich cierpień, trudności i przykrości w intencji Ojca Świętego, Kościoła i ojczyzny, na zadośćuczynienie za grzechy własne i całego świata, a zwłaszcza za duchową ślepotę ludzi.

Przed operacją, 6 sierpnia 1921 r., składając w obecności ks. Korniłowicza prywatny ślub, oddała siebie Bogu na zupełną i wyłączną służbę jako ofiara całopalna. Wyrzekła się wszystkiego, co nie zmierza ku chwale Bożej i ślubowała dozgonną czystość, ubóstwo i posłuszeństwo, kochając i uwielbiając Boga za wszystkie krzyże przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. A wierząc i ufając, że z męki Zbawiciela spłynie męstwo i siła, ślubowała do końca życia dźwigać z radością i weselem wszystkie krzyże, które Bóg z miłosierdzia swojego jej ześle. Operacja się udała, choć wkrótce zdiagnozowano przerzut. To jej podwójne cierpienie - ślepoty i fizycznego bólu - przeżywane w radości i pokoju zjednywało dla Boga wiele osób. Choć i tak było niczym wobec przeprowadzonego bez znieczulenia usunięcia gałki ocznej, któremu poddano ją z powodu ran po bombardowaniu Warszawy we wrześniu 1939 roku.

oceń artykuł Pobieranie..