Przywódcy społeczności muzułmańskiej w Szwecji potępili podczas piątkowych modłów zeszłotygodniowy samobójczy zamach bombowy w Sztokholmie, odcinając się od terroryzmu.
W sztokholmskim meczecie imam Ben Mahmoud Rahmeh powiedział setkom wiernych: "Jesteśmy prawdziwymi muzułmanami, a prawdziwy muzułmanin nie ma nic wspólnego z aktami terroru".
"Szwecja jest naszym krajem, a jej naród jest naszym narodem. To, co jest pomyślne dla kraju, jest pomyślne dla nas. To, co rani naród, rani nas" - dodał Rahmeh.
Tekst wystąpienia imama został wysłany do meczetów w całej Szwecji jako inspiracja do piątkowych modłów.
Szwed irackiego pochodzenia Taimur Abdulwahab zginął 11 grudnia w samobójczym zamachu bombowym, którego dokonał w centrum Sztokholmu. Udało mu się zdetonować tylko jedną z przygotowanych siedmiu bomb rurowych, dzięki czemu nie zginął nikt postronny. Dwaj przechodnie zostali lekko ranni.
Szwedzki ekspert ds. materiałów wybuchowych Bo Jansson powiedział w radiu, że gdyby wybuchły wszystkie bomby, byłoby do 100 zabitych i wielu rannych.
W swoim testamencie Abdulwahab oznajmił, że działał za namową Islamskiego Państwa Iraku, uznawanego za odłam Al-Kaidy.
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.