Katoliku, ciesz się seksem

Katolikom wolno cieszyć się życiem seksualnym, które jest darem od Boga dla małżonków – przypomina w rozmowie z KAI o. Ksawery Knotz, franciszkanin i duszpasterz rodzin.

Mówią, że muszą zdobyć doświadczenie przed małżeństwem…

– Potem to już tak fajnie nie jest, gdy po wcześniejszych przygodach pozna się osobę, którą się naprawdę pokochało i widzi się, że te poprzednie związki to nie była żadna miłość, a to co się wydarzyło zaczyna ciążyć jednej lub drugiej stronie. I zaczyna się dopiero problem.

Czyli wcześniejsze doświadczenia, mogą zadziałać w odwrotną stronę.

– Małżonkowie, nawet gdy często współżyją, to z tego powodu nie popadają w nałóg. Właśnie dlatego, że się kochają, że dokonały się w ich życiu zasadnicze wybory. Natomiast, jeśli się nie kocha, to kieruje się powierzchownymi poruszeniami uczuciowymi i seksualnymi. Gdy pod ich wpływem idzie się do łóżka, to idzie się w kierunku uzależnienia od seksu. Kto tak żyje, da zarobić terapeutom.

Tak bardzo ogólnikowo nazywa się miłość uczuciem. Ale miłość to nie tylko uczucie, a uczucie nie zawsze musi kończyć się miłością. Czy miłość jest zatem bardziej stanem ducha, uniesieniem serca, czy świadomym wyborem? Albo: co powinno być najpierw zakochanie, czy rozsądny wybór: tak, z tą osobą mogę spróbować?

– Miłość jest rzeczywistością, która się zmienia i przechodzi różne fazy od zakochania do wyboru wspólnego życia i dalej dojrzewa do poświęcenia, które jest konieczne w wielu sytuacjach. Nie można cały czas czuć się zakochanym jak i nie można cały czas zimno kalkulować. Ludzka więź ma swoją dynamikę rozwoju poprzez piękne chwile jak i kryzysy, a także i zwykłe, codzienne życie, którego wartość z czasem się odkrywa jak już się zakorzeni w swoim domu.

Wiele osób może zgodzić się z tezą, że seks z osobą, którą krótko znamy jest mało chwalebny. Ale jest też opinia: jesteśmy już długo razem, może nawet jesteśmy zaręczeni i przekonani, że będziemy razem – dlaczego mamy czekać, aż do ślubu?

– Już w tym myśleniu odsłania się proces pogłębiania się więzi. Czym ona jest głębsza, tym ta decyzja wydaje się bardziej dojrzała. Ale gdzie jest ta decyzja najbardziej dojrzała? Kiedy się już „kropkę nad i” postawi. Nie tylko, gdy się mówi, że chcę żyć z Tobą przez całe życie, bo potem z takich deklaracji może nic nie zostać, ale gdy się przy ołtarzu publicznie to potwierdza. Ile jest par, które mieszkają razem, ale nie mogą podjąć decyzji o małżeństwie? Więc można czasem się nie doczekać. Klarowne wybory zmuszają ludzi do przemyślenia, czy naprawdę się kochają. Jeśli ktoś nalega na współżycie, to warto postawić go przed wyborem ślubu, dzieci. Bo często okazuje się, że jednak jest jeszcze niegotowy na poważne potraktowanie drugiej osoby. W takim razie na seks także jest niegotowy. A istnieje jeszcze to, co tak często powtarzam – zaproszenie Boga na serio w więź, w tym seksualną, co jest dopiero wyrazem wiary katolickiej, której wielu nie ma.

Ale młodzi mówią, że trzeba się dopasować. Wielu seksuologów utwierdza ich w tym przekonaniu, powtarzając, że para, chociaż dobrze się rozumie, to w ogóle może się nie zrozumieć w łóżku.

– Wiele małżeństw już przerabiało paradoks, że można świetnie zacząć, mieć udane współżycie seksualne przed ślubem, ale po ślubie zaczyna się różnie układać. Jak jeszcze urodzą się dzieci, sytuacja może zmienić się diametralnie. W małżeństwie różne problemy się ujawniają. Nieraz się okazuje, że aby mieć udane życie seksualne, to potrzeba kilku lat pracy, uczenia się bycia ze sobą. Jakby udany seks przed ślubem był dowodem na szczęśliwe życie małżeńskie, że to wszystko tak ładnie pójdzie, to by się ludzie nie rozwodzili. A się rozwodzą nawet ci, którzy uważają, że życie seksualne mieli udane. Gdy brakuje głębszej relacji, to już nikt nie mówi, że jak kiedyś byliśmy dopasowani, to teraz nadal jesteśmy.

Wiele par pewnie się zastanawia, czy stosowanie, modnych coraz częściej, dodatkowych gadżetów jest odpowiednie.

– Jeżeli przez te gadżety rozumiemy ładną bieliznę, pościel, olejki do masażu, perfumy… to nie ma żadnego problemu, żeby kochające się małżeństwo troszczyło się o swoje współżycie seksualne poprzez jego uatrakcyjnienie. Jest bardzo wiele takich przestrzeni wypracowanych przez kulturę, które mogą małżeństwom pomóc rozwijać ich życie seksualne. Natomiast często mylimy normalność z myśleniem erotomańskim, gdzie jakiś tam ciuszek jest fetyszem, bez którego człowiek nie jest w stanie się rozbudzić i wejść w erotomański trans. Czym innym jest troska o wzajemną satysfakcję, która wkomponowuje się w dar z siebie dla drugiej osoby, a czym innym jest redukowanie bólu rozbitego człowieka za pomocą seksualności. Z powodu kilku procent erotomanów nie możemy wprowadzać rygorystycznych norm moralnych dla zdrowych ludzi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12°C Sobota
noc
9°C Sobota
rano
17°C Sobota
dzień
17°C Sobota
wieczór
wiecej »