Biogramy osób którzy zginęli w katastrofie w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku.
Ministrowie i urzędnicy
+ Mariusz Handzlik
Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP
Z wykształcenia był socjologiem, studia ukończył na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Chciał napisać pracę doktorską, ale polityka wciągnęła go na tyle, że na pracę naukową nie było już czasu. Na początku lat 90. doradca rządowy (u boku Hanny Suchockiej) w sprawie polityki zagranicznej, a od 1994 do 2000 roku radca polityczno-wojskowy w Ambasadzie Polski w Waszyngtonie, później radca w Stałym Przedstawicielstwie RP przy ONZ w Nowym Jorku. Doświadczenie dyplomatyczne zbierał wcześniej w Komisji Spraw Zagranicznych w Izbie Reprezentantów USA.
Z Kancelarią Prezydenta związał się w 2006 roku, został wtedy szefem Biura Spraw Zagranicznych. W 2008 roku został podsekretarzem stanu ds. międzynarodowych. Kiedy w 2009 roku Instytut Pamięci Narodowej ujawnił, że Handzlik został zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa PRL, zaprzeczył, przyznając jedynie, że podpisał dokument zobowiązujący go do spotkania z oficerem SB. Wystąpił również o autolustrację do sądu, który w rezultacie uznał go za pokrzywdzonego, oczyszczając jednocześnie z zarzutu tajnej współpracy. Sekretarz Obrony Stanów Zjednoczonych w 2000 roku odznaczył go Medalem za Wybitną Służbę Publiczną. Był czas, kiedy musiał podjąć walkę z guzem mózgu. Wygrał. Do końca kibicował bielskiej drużynie piłkarskiej. Osierocił troje dzieci: Julię, Iwonę i Jana. Za dwa miesiące miał obchodzić 45. urodziny.
+ Władysław Stasiak
Szef Kancelarii Prezydenta RP
Zawsze z delikatnym uśmiechem i pewnym dystansem do swego rozmówcy, powszechnie szanowany, cieszył się dobrą opinią nawet w kręgu przeciwników politycznych. Należał do najlepszych urzędników III Rzeczypospolitej. Pochodził z Wrocławia, kształtował się w duszpasterstwie dominikańskim. Należał do absolwentów pierwszego rocznika Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, którą ukończył w 1993 roku. Z Lechem Kaczyńskim poznał się w czasie pracy w Najwyższej Izbie Kontroli. Gdy Kaczyński został prezydentem Warszawy w 2002 r., Stasiak pełnił funkcję jego zastępcy, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo.
Lech Kaczyński mówił o nim wówczas jako o swoim „szeryfie”. Władysław Stasiak, który znakomicie znał angielski i francuski, przeszedł staż w amerykańskich instytucjach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo oraz we francuskiej Dyrekcji Generalnej Policji Państwowej. Wzorem dla niego był szef nowojorskiej policji William Bratton, który radykalnie poprawił bezpieczeństwo w tym mieście. W rządzie Kazimierza Marcinkiewicza został wiceministrem spraw wewnętrznych. W sierpniu 2006 roku prezydent Lech Kaczyński powołał go na szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Po dymisji Janusza Kaczmarka w związku z aferą gruntową Stasiak zastąpił go na fotelu szefa MSWiA. Po przegranych przez PiS wyborach w listopadzie 2007 roku Lech Kaczyński ponownie powołał go na szefa BBN. Natomiast w lipcu 2009, po odejściu Piotra Kownackiego, został szefem Kancelarii Prezydenta. Miał 44 lata.
+ Andrzej Przewoźnik
Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
Jego córka przyjechała do Katynia wcześniej, pociągiem wraz z Rodzinami Katyńskimi. Już na miejscu czekała na tatę, który miał przylecieć samolotem. Tata jednak nie dotarł. W czasie Mszy św., odprawionej na cmentarzu katyńskim, zostało dla niego puste krzesło. W lasku nieopodal Katynia zginął człowiek, który poświęcił znaczną część życia na wyjaśnienie zbrodni katyńskiej. Był sekretarzem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. To on zabiegał o budowę polskich cmentarzy wojennych w Katyniu, Miednoje i Charkowie i nadzorował prace na nich. Podobnie zresztą jak odbudowę Cmentarza Orląt we Lwowie.
Dzięki jego energii pomnikowe krzyże wyrosły w wielu miejscach, w których ginęli Polacy, w kraju i daleko za jego granicami, nawet w Kazachstanie i Uzbekistanie. Bardzo też zaangażował się w upamiętnienie polskich Żydów w Jedwabnem, przez zbudowanie im cmentarza i pomnika. Brał udział w posiedzeniach polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych. Jej obrady nieraz się przeciągały. – Znalazł gdzieś w Moskwie długo otwartą księgarnię i nieraz wchodziliśmy tam nawet o 23.00. Szukał książek o funkcjonowaniu sowieckiego aparatu represji, które pomogłyby wyjaśnić sprawę zbrodni katyńskiej. Wynosił stamtąd nieraz po 10 albo 15 książek, zostawiał tam majątek. Miał ogromną bibliotekę. Ta sprawa była jego pasją – mówi jego przyjaciel Andrzej Grajewski. Zginął w drodze na uroczystości w Katyniu, które sam zorganizował. Wiele osób widzi w tym wymiar symboliczny.
+ Stanisław Jerzy Komorowski
Wiceminister obrony narodowej
Odpowiadał za politykę obronną. Pochodził z Warszawy. Z wykształcenia był fizykiem, studia ukończył na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1978–1990 był doktorantem nauk fizycznych, pracownikiem naukowym w Instytucie Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk. Staż naukowy odbywał w Utah University (Salt Lake City, USA). W latach dziewięćdziesiątych, gdy ministrem spraw zagranicznych był Krzysztof Skubiszewski, rozpoczął pracę w tym ministerstwie. Pracował jako naczelnik wydziału i wicedyrektor Biura Kadr Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz dyrektor Departamentu Europy MSZ.
Miał bardzo duże doświadczenie w służbie dyplomatycznej. Od 1994 roku był przez cztery lata ambasadorem Polski w Hadze, a w latach 1999–2004 w Londynie. W roku 2002 został mianowany na stopień Ambasadora Tytularnego Służby Zagranicznej. W latach 2004–2005 był dyrektorem Departamentu Azji i Pacyfiku w MSZ. Znał język angielski, francuski i rosyjski. W latach 2005–2006 był wiceministrem spraw zagranicznych. Następnie zmienił ministerstwo i w 2007 r. rozpoczął pracę na stanowisku wiceministra obrony narodowej. Przewodniczył polskim negocjatorom w rozmowach o podpisanej w grudniu ubiegłego roku umowy SOFA o statusie amerykańskich wojsk stacjonujących w Polsce, reprezentował także Ministerstwo Obrony Narodowej w negocjacjach dotyczących udziału Polski w amerykańskim programie obrony przeciwrakietowej. Miał 57 lat.
+ Tomasz Merta
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego
Był historykiem myśli politycznej, publicystą, ekspertem edukacyjnym. Absolwent filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył także podyplomową Szkołę Nauk Społecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk oraz studia doktoranckie na Wydziale Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1996–2000 był polskim korespondentem „East European Constitutional Review”, a następnie do 2002 roku zajmował stanowisko redaktora naczelnego „Kwartalnika Konserwatywnego”. W latach 2000–2001 był doradcą ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Michała Ujazdowskiego.
Przez następny rok był dyrektorem Instytutu Dziedzictwa Narodowego. Był także współautorem licznych programów nauczania i podręczników do wiedzy o społeczeństwie, historii i przedsiębiorczości, a także książek publicystycznych. Publikował także m.in. w „Znaku”, „Życiu”, „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Wyborczej”, „Przeglądzie Politycznym”, „Więzi”, „Newsweeku” i „Ozonie”. Należał do współautorów programu Prawa i Sprawiedliwości w dziedzinie kultury. Zasiadał w radzie „IV Rzeczypospolitej” oraz w radzie programowej Muzeum Powstania Warszawskiego. Funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Generalnego Konserwatora Zabytków pełnił od 2005 roku. Miał 45 lat.
+ Andrzej Kremer
Wiceminister spraw zagranicznych
W MSZ odpowiadał za politykę wschodnią. To on właśnie przygotowywał w rozmowach ze stroną rosyjską uroczystości katyńskie, zarówno wyjazd premiera Tuska, jak i prezydenta Kaczyńskiego. Jeszcze w czasie wizyty premiera w Katyniu był pełen nadziei na końcowy sukces tych uroczystości, których wizyta Prezydenta RP miała być zwieńczeniem. Dlatego do Katynia poleciał po raz drugi. Uchodził za najlepszego prawnika w naszym MSZ. Był człowiekiem spoza świata polityki, profesjonalistą najwyższej klasy, zawodowym dyplomatą i państwowcem. Pochodził z Krakowa, gdzie ukończył prawo i administrację na Uniwersytecie Jagiellońskim.
W latach 80. był stypendystą na uniwersytetach w Getyndze i Salzburgu, a od 1989 r. pracownikiem naukowym Katedry Prawa Rzymskiego na Uniwersytecie w Bochum. Z pracą dyplomatyczną związał się w 1991 r. Był Konsulem RP w Hamburgu. W 1993 r. obronił doktorat. Od 1995 do 1997 r. był szefem wydziału konsularnego Ambasady RP w RFN. W 1998 r. został dyrektorem departamentu konsularnego MSZ, w marcu 2008 r. wiceministrem spraw zagranicznych i jednym z najbliższych współpracowników min. Radosława Sikorskiego. To on wypracował podstawy programu „Partnerstwo Wschodnie”, mającego zacieśnić stosunki między Unią Europejską a jej wschodnimi sąsiadami. Biegle władał językiem niemieckim, włoskim i rosyjskim. Pracował nad habilitacją na temat „Piotr Rozjusz jako przykład renesansowego romanisty”. Miał 49 lat.
+ Sławomir Skrzypek
Prezes Narodowego Banku Polskiego
Pochodził z Katowic. Jak na bankowca, miał nietypowy życiorys. W czasie studiów na Politechnice Gliwickiej związał się z NZS. W sierpniu 1982 r. został aresztowany i siedział przez kilka miesięcy. Po wyjściu na wolność nie zaprzestał działalności w szeregach podziemnego NZS. W latach 90. pracował w Najwyższej Izbie Kontroli. Wtedy na czele tej instytucji stał Lech Kaczyński. Ta znajomość zdeterminowała jego karierę i życie. Prezes NIK wysłał go na szkolenie do USA, gdzie uzyskał dyplom MBA Uniwersytetu Wisconsin – La Crosse. Odbył także praktyki w Kongresie Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie. Od 2001 r. zajmował się doradztwem finansowym.
W latach 2002–2005, kiedy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński, Skrzypek został jego zastępcą. Odpowiadał m.in. za politykę finansową, inwestycje i nadzór właścicielski oraz za kontakty z europejskimi bankami. Miał doświadczenie w różnych obszarach sektora finansowego, m.in. od września 2006 r. pełnił obowiązki prezesa zarządu PKO BP. W styczniu 2007 r. został prezesem Narodowego Banku Polskiego. To m.in. jego decyzje sprawiły, że w czasie kryzysu finansowego złoty utrzymał stabilny kurs. W 2009 r. prestiżowy magazyn „Global Finance” wyróżnił go za trafną prognozę dotyczącą inflacji. Chciał, aby NBP realizował także misję edukacyjną. Z jego inicjatywy powstały serie kolekcjonerskich monet i medali z wizerunkami narodowych bohaterów. Był żonaty, osierocił troje dzieci. Miał 47 lat.
+ Ryszard Kaczorowski
ostatni Prezydent RP na uchodźstwie
Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej na uchodźstwie w młodości wiele dla Polski cierpiał. Okazało się, że także dla Polski zginął. Mimo skończonych 90 lat Ryszard Kaczorowski wciąż podróżował między Londynem, gdzie mieszkał, a ojczyzną. Wydawało się, że jego siły są nie do zdarcia. Widać dla człowieka, który wyszedł żywy z Doliny Śmierci na Kołymie, niewiele rzeczy w życiu jest trudnych.
Prezydent w Lourdes
Jego miłością była Karolina, Polka ze Stanisławowa. Pobrali się w Anglii po wojnie. Urodziły im się dwie córki, później przyszło na świat pięcioro wnuków. Wszystkich ich Ryszard zaraził swoją kolejną wielką miłością – harcerstwem. Przez wiele lat był poza burzliwymi sporami politycznymi emigrantów, nie zapisał się do żadnej partii, tylko społecznie działał w harcerstwie, organizując m.in. jego światowe zloty. Na utrzymanie rodziny zarabiał jako księgowy. Politycy emigranci jednak starzeli się i umierali. Ryszard dał się więc w końcu zaprosić do emigracyjnego rządu. Zgodził się też, że w razie śmierci prezydenta na uchodźstwie, jego przyjaciela Kazimierza Sabbata, zostanie jego następcą. Wszystkie partie też się na to zgodziły, bo Ryszard Kaczorowski był trochę „obok” ich politycznych sporów. Kaczorowski sądził, że Polska odzyska niepodległość, zanim upłynie kadencja prezydenta Sabbata. Prezydent Sabbat zmarł jednak 19 lipca 1989 r. Tego samego dnia o 22.00 Ryszard Kaczorowski złożył przysięgę prezydencką. Urząd sprawował równolegle z Wojciechem Jaruzelskim, którego emigranci nie uznawali. Swój urząd i insygnia prezydenckie II Rzeczypospolitej (m.in. chorągiew i insygnia Orderu Orła Białego) Ryszard Kaczorowski przekazał dopiero w grudniu 1990 r. nowemu prezydentowi Lechowi Wałęsie. Jego zasługą jest podjęcie decyzji, żeby zrobić to właśnie wtedy. Wielu doradców chciało bowiem jeszcze zwlekać. Zamiast odbywać z nimi kolejne debaty, pojechał na kilka dni na modlitwę do Lourdes.
Dolina Śmierci
Ryszard Kaczorowski pochodził z Białegostoku. Kiedy w 1939 r. jego miasto zagarnęli Sowieci, wraz z kolegami harcerzami zorganizował w Białymstoku słynne Szare Szeregi. Żeby nawiązać kontakt z dowództwem w Warszawie, chłopak przekradał się przez granicę sowiecko-niemieckiego rozbioru.
Niestety, Sowieci rozbili ich organizację. 21-letni Rysiek, wtedy już komendant białostockiej chorągwi Szarych Szeregów, dostał karę śmierci za próbę obalenia władzy sowieckiej „na zachodnich terenach Białorusi”, czyli m.in. w Białymstoku. W celi śmierci więzienia w Mińsku spędził sto dni. – Było tam tak zimno, że kładliśmy się na kilka minut na zabrane z sądu akty oskarżenia, a potem biegaliśmy – opowiadał historykowi prof. Adamowi Dobrońskiemu, autorowi książki „Dziewięć wieczorów z prezydentem”. Karę śmierci zamieniono mu jednak na 10 lat łagru. Trafił do jednego z najstraszniejszych miejsc na ziemi: na Kołymę za kołem podbiegunowym, do kopalni złota „Duskanja”. W języku miejscowych oznacza to Dolinę Śmierci. Przyszły prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej od 8 rano do 22 w nocy rąbał zamarzniętą ziemię i woził ją taczkami do drewnianego koryta. Tam woda wypłukiwała z ziemi złoto. W nocy spał w swoich roboczych łachmanach i w butach, bo w przeciwnym razie zaraz ukradliby je kryminaliści. – Szybko traciłem siły, więc przeżycie zimy praktycznie nie wchodziło w rachubę. W dodatku uszkodziłem sobie kręgosłup. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że nasza brygada opanowała sztukę zawyżania danych w sprawozdaniach – wspominał. – Jeden z lepszych w tej mierze specjalistów, inżynier z Leningradu, powiedział kiedyś: „Gdyby ktokolwiek w Moskwie te raporty sprawdzał, toby się dowiedział, że już dawno zasypaliśmy całą Cieśninę Beringa” – mówił prof. Dobrońskiemu. Ocalił go atak Niemców na Sowietów w 1941 r. Stalin pozwolił wtedy na tworzenie armii polskiej w ZSRR. Uwolniony Ryszard dotarł do tworzącej się armii Andersa. Wyszedł z nią ze Związku Sowieckiego. Jako łącznościowiec był pod Monte Cassino. W czasie zdobywania Ankony należał do pierwszych polskich żołnierzy, którzy wdarli się do centrum miasta.
oprac. Przemysław Kucharczak
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od czasu wznowienia walk w izraelskich atakach zginęło ponad 1,6 tys. Palestyńczyków.
Życzę wszystkim, aby Wielkanoc umocniła komunię wiary i miłości z Jezusem.
Abp Tadeusz Wojda SAC składa wszystkim wielkanocne życzenia.
Odbyło się też śniadanie wielkanocne dla osób potrzebujących.
Zaczął obowiązywać od 18 czasu lokalnego. Ma trwać do północy z niedzieli na poniedziałek.