Być uczniem

Katarzyna Solecka Katarzyna Solecka

publikacja 13.06.2023 10:17

Diakon stały to taki niedorobiony ksiądz. Nie macie dzieci, co z ciebie za kobieta?! Skoro ci się nie wiedzie, może nie jesteś taki dobry, jak myślałeś. Niczego się nie dorobiłeś. Ma, na co zasłużył… Patrzymy i osądzamy.

Możemy oczywiście twierdzić, że nas to nie dotyczy, że jesteśmy wolni od tej wady, na nikogo nie patrzymy w podobny sposób. Być może. Ale może jednak i my: jak nie dzisiaj, to wtedy, jak nie wobec tych, to tamtych, albo i po prostu sami zostajemy poddani ot tak, machinalnie, surowej samoocenie. Świat w oczach ludzi, w naszych oczach, pełen jest przegranych, niekompletnych, nieudanych…

Wydaje się czasem, że wprawdzie myślimy źle o innych czy o sobie, ale zachowujemy to dla siebie. Tak jakby milczenie było dowodem naszej dojrzałości, ukrywanie „prawdy” wyrazem współczucia. A przecież nasza wiedza o ludziach sprowadza się czasem do kilku krzywdzących tez. Nie umiemy patrzeć na świat po Bożemu i nawet się o to nie staramy.

Ksiądz Robert Skrzypczak przytacza w wywiadzie sytuację, kiedy jako młody człowiek musiał dokonać wyboru, a pytania o życiową drogę były szczególnie dręczące. Powiedział mu ktoś wtedy: „Robert, to czy ty będziesz ojcem rodziny, czy będziesz kapłanem w Kościele, jest drugorzędne, bo ty masz inne powołanie. (…) Bóg woła cię do tego, byś stał się uczniem Jego Syna, uczniem Chrystusa” (Ogień w Kościele, 2021).

Takie jest nasze powołanie: nie, by zadowolić innych ludzi czy siebie samych, ale by być dla Boga, z Nim.

Akcent przesuwa się tu z konieczności udowadniania czegokolwiek komukolwiek. I jest w tym jakaś ulga, jakiś rodzaj wyzwolenia. Bo nie staramy się osiągnąć jakichś wydumanych standardów, nie ścigamy się z ideałem – a jesteśmy z Chrystusem: my jako my, dzisiaj. Tylko to powinno zaprzątać naszą uwagę, leczyć nasze zranione, osądzone i osądzające serce.

To prawda, że staramy się być jak najlepsi. Tyle że Jezus towarzyszy nam w drodze, jest tu, gdzie jesteśmy –dzisiaj. Uczenie się nie jest bowiem w pierwszym rzędzie kwestią tego, co osiągniemy, co możemy osiągnąć w przyszłości. Uczenie się nadaje sens naszemu dzisiaj. Nie jesteśmy przegrani nie dlatego, żew przyszłościzwyciężymy. Nie jesteśmy przegrani, bo nie ma w ogóle takich kategorii. To jak się czujemy; to, że surowo osądzamy siebie za to, że surowo osądzamy; to, ile złego możemy o sobie usłyszeć czy o sobie powiedzieć – Jego miłość nie rozsypie się od tego w proch. Kiedy w końcu zaczniemy się tego uczyć: Bogu zależy. Na mnie. Dzisiaj.

*

Bóg woła cię do tego, byś stał się uczniem Jego Syna. Rozumiesz to?

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..