Na tropie masonów

Jacek Dziedzina

GN 09/2012 |

publikacja 01.03.2012 00:15

Masoneria to bajka dla dużych dzieci, słychać nieraz drwiące komentarze. Nieprawda: to opowieść z półki non fiction.

Na tropie masonów PAP/EPA/Olivier Hoslet Konferencja prasowa Jerzego Buzka, José Manuela Barroso i Hermana van Rompuya po spotkaniu z członkami organizacji masońskich (z tyłu)

W liście pasterskim na Wielki Post abp Józef Michalik stwierdził, że Kościół jest dziś „planowo atakowany” przez różne „środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie”. Nie wiem, czy akcentowanie problemu masonerii akurat na początku Wielkiego Postu było tym, czego potrzebują wierni, ale skoro temat został już wywołany – warto wyjaśnić kilka rzeczy. W komentarzach krytycznych wobec listu powtarzała się opinia, że mówienie o masonerii w XXI wieku jest niepoważne. Kryje się za tym powątpiewanie albo w sam fakt istnienia lóż masońskich, albo przynajmniej w ich realną siłę oddziaływania. Kilku panów bawi się w przebierańców – to najczęstsze skojarzenie u osób, które w ogóle „wierzą” w istnienie wolnomularzy. Tymczasem fakty są następujące: w ponad 300 różnych organizacjach i stowarzyszeniach wolnomularskich na całym świecie działa ok. 6–8 mln masonów. Czy „śmieszni panowie” w fartuszkach rzeczywiście są zagrożeniem dla Kościoła?

Anglosasi i GOF

Po pierwsze nie ma jednego wolnomularstwa. Istnieją dwa obce sobie nurty: anglosaski i frankoński. Anglosaski obejmuje organizacje masońskie pozostające w łączności z Wielką Zjednoczoną Lożą Anglii (UGLE), której przysługuje tytuł Wielkiej Loży Matki Świata. Masoneria anglosaska obejmuje ok. 93 proc. światowego wolnomularstwa. Charakteryzuje ją umiarkowane lub słabe zaangażowanie w struktury polityczne oraz teizm. „Wolnomularstwo uznaje jako zasadę istnienie Boga, nieśmiertelność duszy i ludzką solidarność”, czytamy w konstytucjach UGLE. I w tym miejscu dotykamy podstawowej różnicy między wolnomularstwem anglosaskim a frankońskim, w którym dominującą rolę odgrywa Wielki Wschód Francji (GOF). Otóż w 1887 roku masoneria skupiona w Wielkim Wschodzie wyrzuciła zdanie o wierze w Boga i nieśmiertelności duszy jako warunku przynależności do masonerii. W obowiązującej do dziś Konstytucji GOF istnieje za to zdanie: „Wolnomularstwo odrzuca wszelkie stwierdzenia dogmatyczne. Jego dewizą jest Wolność, Równość, Braterstwo”. Od czasu tej zmiany w dokumentach drogi masonerii anglosaskiej i frankońskiej rozeszły się bezpowrotnie.

Religia symboliczna

Myliłby się jednak ten, kto z faktu teistycznego charakteru anglosaskiej masonerii, a więc zakładającego wiarę w Boga, wyciągałby wniosek, że takie wolnomularstwo jest do pogodzenia z jakąkolwiek religią monoteistyczną. Masońskie pojęcie Boga jest symboliczne i ponadwyznaniowe. Z jednej strony masoneria nie żąda od członków wyrzeczenia się własnej wiary, ale jednocześnie w loży wymaga od niego praktykowania rytuału, pochodzącego z różnych źródeł ezoterycznych, związanych z okultyzmem. Te symbole i rytuały są sercem każdej odmiany masonerii. W przeciwieństwie do chrześcijaństwa, w którym symbolika odwołuje nas do konkretnej prawdy objawionej, dla masonów posługiwanie się symbolami jest narzędziem do indywidualnego docierania do „swojej” prawdy, bez wskazywania jasnego celu. W lożach zakazana jest dyskusja na tematy religijne. Jednocześnie wszystkie dokumenty masońskie stwierdzają, że masonem staje się na zawsze, nie można wymazać swojej przynależności do wolnomularstwa. To jawne nawiązanie do sakramentu chrztu, który również, zgodnie z nauką Kościoła, pozostawia niezatarty ślad w człowieku. Jaki zatem „niezatarty” ślad ma pozostawiać inicjacja masońska? Kolejne stopnie wtajemniczenia (w sumie 33) być może wszystko wyjaśniają. Jedna z przysiąg masońskich brzmi następująco: „Przysięgam w imię Najwyższego Architekta Wszystkich Światów nie ujawniać nigdy sekretów, znaków, sposobów dotykania, słów i nauk używanych przez wolnomularzy i zachowywać co do tego wieczne milczenie”. Brzmi to bardzo tajemniczo i niewiarygodnie. Ale czy oprócz tych rytuałów i symboli są jakieś bardziej widoczne przejawy działalności masonów w świecie?

Nasza sonda: Jaki jest wpływ masonerii na życie publiczne w Polsce?

Masoni rządzą światem?

Nie jest tajemnicą, że wśród ojców założycieli USA byli też masoni (m.in. Benjamin Franklin i George Washington). W 1990 roku Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu, Włoch Giuliano di Bernardo, ujawnił w dzienniku „La Stampa”, że George Bush senior jest przewodniczącym loży 33 stopnia masonerii amerykańskiej i nosi tytuł Potężnego Suwerennego Wielkiego Komandora. Amerykańscy masoni to oczywiście przedstawiciele nurtu anglosaskiego, a więc teistycznego, uznającego istnienie Boga ponadwyznaniowego.

Jednak najbardziej zaangażowane politycznie są loże nurtu frankońskiego, zwłaszcza Wielki Wschód Francji. GOF nigdy nie krył swoich aspiracji do przemiany świata według masońskich ideałów. Francuska masoneria słynie też z antyklerykalizmu i liberalizmu w sprawach obyczajowych. Można śmiało powiedzieć, że olbrzymia część francuskiej sceny politycznej jest zdominowana bądź przez samych masonów, bądź przez ich sposób myślenia o państwie, religii i społeczeństwie. Lewicowy dziennik „Le Monde” wielokrotnie ujawniał silne powiązania Partii Socjalistycznej z Wielkim Wschodem Francji. Masoni stoją na straży laickości państwa. To właśnie masoneria z Wielkiego Wschodu głośno protestowała, gdy prezydent Sarkozy zbyt przyjaźnie, jej zdaniem, przyjmował Benedykta XVI.

Masoneria w dzisiejszej Polsce nie jest zbyt liczna. Źródła masońskie mówią o ok. 500 członkach lóż. Działają Wielka Loża Narodowa Polski (nurt anglosaski) oraz Wielki Wschód Polski (nurt francuski). Wśród znanych osób masonem był m.in. zmarły już Jan Józef Lipski, a z polityków np. Jan Olszewski. Problem polega na tym, że nie wiemy, ilu członków lóż jest jawnych, a ilu ukrytych. A że jest coś na rzeczy z jawnością członkostwa, świadczy determinacja premiera Portugalii, który zażądał od wszystkich pracowników administracji publicznej ujawnienia swojej ewentualnej przynależności do masonerii. Z kolei na stronie internetowej wolnomularstwo.pl autorzy przyznają, że masoneria ma charakter „elitarny i półtajny”.

Bruksela wolnych mularzy

Masoni są bardzo aktywni w strukturach UE. Symbolicznym dowodem na ingerencję środowisk francuskiej masonerii była preambuła niedoszłej konstytucji europejskiej. Wyrzucenie odniesienia do Boga czy chociaż do chrześcijańskich korzeni Europy było prostą realizacją walki o świecką Europę: idei żywcem wyciągniętej z frankońskich lóż wolnomularskich. Przejawem ich aktywności jest też kształt art. 17 traktatu lizbońskiego, który mówi o dialogu Unii z Kościołami i… organizacjami światopoglądowymi. – W zeszłym tygodniu w Parlamencie Europejskim widziałem zaproszenie na spotkanie z jedną z takich organizacji na temat negatywnego – ich zdaniem – wpływu Kościoła na edukację w szkołach – mówi GN europoseł Jan Olbrycht. – W Belgii masoneria zawsze była bardzo silna i oficjalna. Oni są przyzwyczajeni do oddziaływania na różnego rodzaju struktury – dodaje Olbrycht. Nie można jednak powiedzieć, że wszystko, co dzieje się w Unii Europejskiej, jest realizacją celów masonerii. Jan Olbrycht wspomina: – W budynku Parlamentu Europejskiego pojawiła się niedawno książka sygnowana przez jedną z lóż masońskich. Osobiście nabyłem ją w kiosku w budynku PE i przeczytałem z ogromnym zainteresowaniem. Otóż autorzy ubolewają nad „niekorzystną tendencją wzmacniania środowisk chrześcijańskich w Parlamencie Europejskim”. Ta lektura bardzo mnie pocieszyła, bo to zdanie oznacza, że nasza praca przynosi efekty.

Nasza sonda: Jaki jest wpływ masonerii na życie publiczne w Polsce?

Katolik masonem?

W USA wielokrotnie widziałem taki obrazek: cyrkiel i litera G (główne symbole masonerii) na masce samochodu, a w środku auta… różaniec. Czy można być katolikiem i masonem jednocześnie? Z punktu widzenia wolnomularstwa nie ma przeszkód, pod warunkiem, że w loży osobista wiara nie jest przedkładana nad masoński rytuał i zasadę religii naturalnej, łączącej w braterstwie wszystkich. Z punktu widzenia Kościoła – taka podwójna przynależność jest niedopuszczalna. Jednak w latach 70. i na początku 80. minionego wieku pojawiły się głosy, że warto przemyśleć na nowo surowe dotąd stanowisko o zakazie przyłączania się do masonerii przez katolików. I kiedy w 1983 roku ukazał się nowy kodeks prawa kanonicznego, zwolennicy „pojednania” z masonerią nie kryli radości. Zniknął bowiem kanon, który mówił, że ci, „którzy zapisują się do sekty masońskiej (…) popadają tym samym w ekskomunikę (…)”. Pojawił się za to kanon 1374, który mówi tylko o „sprawiedliwej karze” dla katolików zapisujących się „do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi”. A ponieważ dialog prowadzono raczej z przyjaznymi lub neutralnymi wobec Kościoła organizacjami masońskimi, uznano, że nowy przepis nie dotyczy wstępowania do takich właśnie lóż. Przekonanie to było zupełnie bezzasadne, bowiem Kongregacja Nauki Wiary dla jasności wydała deklarację „Quaestinum est”, w której podtrzymana została negatywna ocena masonerii i przynależności do niej katolików. Zgodnie z deklaracją, katolicy wstępujący do lóż są w stanie grzechu ciężkiego.

Zabawa w duchowość

Sprzeciw Kościoła wobec przynależności katolików do lóż masońskich opiera się na prostej zasadzie: nie da się pogodzić podwójnego sposobu wyrażania relacji z Bogiem – z jednej strony symbolicznego i bezwyznaniowego w loży, a z drugiej otwarcie chrześcijańskiego we wspólnocie wiernych. Nie do przyjęcia dla chrześcijanina jest podwójna wspólnota rytuałów i symboli: tym bardziej że o ile w Kościele symbole odsyłają zawsze do konkretnej prawdy, to w masonerii służą one poszukiwaniom nieokreślonej prawdy. To grozi w efekcie rozmyciem własnej wiary. A ponieważ symbole są „duszą masonerii”, trudno wyobrazić sobie przynależność do loży wyłącznie towarzyską czy filantropijną. Słychać czasem takie głosy, że jest to tylko klub towarzyski, który udziela się społecznie. Tymczasem są to działania towarzyszące swoistej „liturgii” wolnomularskiej, która wymaga w swojej istocie zachowania dystansu wobec osobistej religii. Jeśli dodać do tego obce (jeśli nie wrogie) chrześcijaństwu źródła masońskiej symboliki – dotykamy szerokiego tematu zagrożeń wywołanych „bawieniem się” duchowością.

Korzystałem m.in. z książki: Maciej B. Stępień, Poszukiwacze prawdy. Wolnomularstwo i jego tajemnice, Towarzystwo Naukowe KUL,
Lublin 2000.

 

Nasza sonda: Jaki jest wpływ masonerii na życie publiczne w Polsce?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.