Wakacje w klasztorze?

KAI

publikacja 27.07.2001 18:01

W ostatnich latach daje się zauważyć we Francji wielki wzrost zainteresowania spędzeniem przynajmniej części wakacji letnich w klasztorach. Chętni są zarówno wśród katolików, jak i osób stojących z dala od Kościoła.

W ostatnich latach daje się zauważyć we Francji wielki wzrost zainteresowania spędzeniem przynajmniej części wakacji letnich w klasztorach. Chętni są zarówno wśród katolików, jak i osób stojących z dala od Kościoła. Do takiego wniosku doszedł paryski dziennik “La Croix” na podstawie rozmów z władzami 322 klasztorów i konwentów w całym kraju. Według pisma, wyraźnie zwiększyła się liczba odwiedzin kilkudniowych i pobytów grupowych, podczas gdy prawie bez zmian pozostają rekolekcje i inne formy ćwiczeń duchowych, odbywanych indywidualnie.

Dziennik stwierdza, że niezależnie od statystyk ogólnych niektóre miejsca wypoczynku duchowego cieszą się szczególnym i zaskakująco wielkim powodzeniem. Na przykład opactwo benedyktyńskie w En Calcat w departamencie Tarn przyjmuje rocznie do 60 tys. odwiedzających, w tym 4 tys. na ćwiczeniach duchowych, trwających dłużej niż jeden dzień, a inny klasztor, w Beu-Hellouin – do 40 tys. i 8 tys. na kilkudniowych rekolekcjach.

Wielkim zainteresowaniem cieszą się też klasztory kartuzów, w tym Wielka Kartuzja w Isere, którą odwiedza ponad 70 tys. gości rocznie i opactwo Tamie w Sabaudii, do którego przybywa w ciągu roku 20 tys. osob i 4 tys. na rekolekcje.

Z zakonów żeńskich 60 benedyktynek z Pradimex nad Loarą przyjmuje rocznie 10 tys. gości i 3 tys. uczestników ćwiczeń duchowych, a ich współsiostry z Jouarre (departament Seine-et-Marne) koło Paryża – ponad 20 tys. osób i ok. 3 tys. na rekolekcje.

Na pytanie “La Croix” o przyczyny tak dużego zainteresowania tą formą wypoczynku zakonnicy i zakonnice odpowiadają, że odwiedzające ich osoby “odczuwają potrzebę ciszy i milczenia” oraz “poszukiwania Boga”. Niektóre mniszki zwracają uwagę na “niewiedzę religijną” wielu tych, którzy przybywają do ich klasztorów.

Inne wnioski, wypływające z małej ankiety paryskiego dziennika, wskazują na to, że wśród odwiedzających miejsca święte jest też niemało wyznawców innych religii, a także takich, którzy wracają do Kościoła po negatywnych doświadczeniach różnych sekt. W odniesieniu do tych ostatnich o. Jacques z opactwa Landovennec (region Finisterre) podkreślił, że chodzi tu o osoby “zrujnowane” i “bez korzeni”, dla których doświadczenie przeżywane w klasztorach, jest dobrym sposobem na odzyskanie możliwości życia w wierze.