Zaganianie pod ścianę

ks. Artur Stopka

Skupieni na krajowych utarczkach i pyskówkach wokół narzucanych nam przez różnych spryciarzy tematów, rzadko rozglądamy się po świecie, w związku z czym często nie zdajemy sobie sprawy, że Kościół w innych krajach przeżywa ogromne problemy, które najprawdopodobniej za jakiś czas w tej czy innej formie zawitają także do nas.

Zaganianie pod ścianę

Na przykład w Niemczech Kościół katolicki od pewnego czasu doświadcza zmasowanego ataku. Tak zmasowanego, że prefekt Kongregacji Nauki Wiary, abp Gerhard Ludwig Müller, nie zawahał się go bardzo jednoznacznie skomentować. Powiedział: „Celowa kampania dyskredytacji Kościoła sprzyja rozwojowi uczucia sztucznego gniewu i oburzenia, który nabiera już dzisiaj cech pogromu”.

Nagonka, dla której pretekstem stała się sprawa młodej kobiety, zgwałconej kilka tygodni temu w Kolonii, której „kościelne” szpitale odmówiły przeprowadzenia badań mogących być dowodami popełnienia przestępstwa. Lekarze powołali się na klauzulę sumienia, ponieważ – jak wyjaśniali - zgodnie z obowiązującymi w Niemczech procedurami konsekwencją przeprowadzenia badania byłoby wypisanie recepty na tzw. pigułkę „po” w celu uniknięcia niepożądanej ciąży.

O tym, jak bardzo Kościół w Niemczech został zagoniony pod ścianę, a nawet do narożnika, świadczą nie tylko przepraszające słowa kard. Joachima Meisnera: „To, co się stało zawstydza nas w najwyższym stopniu, ponieważ zaprzecza naszej chrześcijańskiej misji”, ale również jego zaskakująca deklaracja: „Jeśli w przypadku gwałtu zastosowany zostanie preparat zapobiegający zapłodnieniu, to jest on w moim przekonaniu, dozwolony”, którą uzasadnił opiniami lekarzy. Jak zwracają uwagę niektórzy komentatorzy, zupełnie przy tej okazji zostało pominięte stanowisko Kościoła w sprawie antykoncepcji.

Specyficznego posmaku dodaje tym uderzającym w Kościół wydarzeniom jeszcze jedna informacja. Według części mediów tak radykalne zachowanie lekarzy dwóch szpitali wobec zgwałconej kobiety mogło wynikać z podejrzeń, że mają do czynienia z kolejną prowokacją, przeprowadzaną przez działaczy ruchów obrony życia. Podobno w wyniku donosu opartego na takiej akcji, jedna lekarka straciła pracę w „kościelnej” placówce.

Prób zaganiania Kościoła pod ścianę zapewne będzie coraz więcej. Trzeba być na nie przygotowanym. Ze świadomością, że najskuteczniejszym sposobem, aby im nie ulec, jest silna własna tożsamość. Chrześcijańska tożsamość zbudowana na wierze, na rzeczywistym spotkaniu z Chrystusem, a nie tylko na przepisach i ideologicznych pokrzykiwaniach.