Fałszowany asfalt

Stefan Sękowski

publikacja 06.02.2013 13:31

ABW podsłuchała, jak wykonawcy dróg przyznają się do tego, że wykonują je źle. Przeczytaj stenogramy rozmów.

Fałszowany asfalt HENRYK PRZONDZIONO/GN Naprawa zniszczonej drogi.

Często narzekamy na złą jakość dróg. Okazuje się, że można na tym nieźle zarobić, jeśli się jest ich wykonawcą. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podsłuchała rozmowy wykonawców dróg z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Stenogramy opublikował miesięcznik „Forbes”.

Jedną z rozmów przeprowadził dyrektor warszawskiej GDDKiA z przedstawicielem austriackiej firmy TEERAG ASDAG na temat budowy obwodnicy Warszawy.

Dyrektor GDDKiA: I teraz ci powiem jedną rzecz, że dzisiaj złapali Budimex na Wyszkowie (wartość kontraktu 120 mln zł, odchylenia od normy sięgały 28 proc. - od red.). Musimy być bardzo ostrożni!

Członek zarządu TEERAG ASDAG: A mnie niech badają.

Dyrektor GDDKiA: Wiesz na czym ich złapali?

Członek zarządu TEERAG ASDAG: No?

Dyrektor GDDKiA: Na grubościach i na nasiąkliwości.

Członek zarządu TEERAG ASDAG: Betonu?

Dyrektor GDDKiA: Nie, ścieralna nie była dowałkowana. I to jak! Wiesz co zrobili? Sprowadzili wóz strażacki, kazali im polać na drodze rozlać wodę i później wiercili próbki.

Członek zarządu TEERAG ASDAG: To skur...syny w d... jeża.

Dyrektor GDDKiA: Na moście w Wyszkowie.

Członek zarządu TEERAG ASDAG: To nas złapią? Jak na tych mostach? No wygląda to źle jak się idzie, bo woda tam stoi, wychodzi na zewnątrz.

Dyrektor GDDKiA: To wiemy. Tak, tak...

Członek zarządu TEERAG ASDAG: Coś z tym trzeba zrobić. Albo zerwać, albo poczekać jak się rozsypie i wtedy wymienić. Wydłużyć gwarancję i 3 sezony od razu pokażą o co chodzi.

Z kolei z rozmowy członka zarządu Mostostal-Warszawa z jej pracownikiem wynika, że wykonawcy biorą pod uwagę to, że jazda na budowanych przez nich drogach może być niebezpieczna.

Członek zarządu Mostostalu-Warszawa: Jak się te rozmowy zakończyły?

Pracownik Mostostalu-Warszawa: Ustaliliśmy ostatecznie, że oni [Komisja badająca stan wykonania – przyp. red.] zlecą do Instytutu Badawczego Dróg i Mostów ponowne badanie szorstkości tych odcinków, żeby sprawdzić czy ten wynik ostatni jest najkorzystniejszy, a przy którym droga hamowania jest prawidłowa! Czyli pomimo to, że ten wskaźnik szorstkości nie jest taki, jak podany jest w specyfikacji, to daje to możliwość jak gdyby bezpiecznego korzystania z tej drogi. Bez potrzeby stawiania znaków ograniczających prędkość (...).

Nieuczciwym wykonawcom niestraszna jest kontrola, jeśli wiedzą o niej z uprzedzeniem. Z poniższych rozmów wynika, że fałszowali oni próbki oraz że współpracowali z nimi także inspektorzy badający je w laboratorium GDDKiA.

Kierownik: No panie dyrektorze, źle wyszło z tymi próbkami, no, wyszło nam za mało asfaltu. Ja byłem na 100 proc. że to są dobre próbki, bo przebadaliśmy jedną i wyszło nam dobrze. Oddaliśmy to na Korkową (laboratorium GDDKiA mieści się na ulicy Korkowej w Warszawie - od red.). Próbowałem z nimi rozmawiać ale oni wszystkich obdzwonili dookoła.

Prezes PBDiM: Zamiast wziąć próbki pobrać sobie samemu...

Kierownik: Podmieniliśmy te próbki z nadzoru które były. Na wszelki wypadek. I tak podmieniliśmy, że też wyszło, że za mało asfaltu znowu na tej dwójce.

Dalej prezes PBDiM z Mińska Mazowieckiego rozmawiał ze znajomym inspektorem z laboratorium GDDKiA na Korkowej.

Prezes PBDiM: Mam taką sprawę, złe próbki dali do badania. No nie takie próbki dali, no po prostu, które są nie z dwójki.

Inspektor GDDKiA: To musicie pismo wysłać wyjaśniające. Bo gdzie te zaniżone asfalty są?

Prezes PBDiM: No, nie z tej drogi wzięli.

Inspektor GDDKiA: Słuchaj, wszystko odkręcimy. Chyba nigdy nie było przypadku, że coś nie chciałem pomóc?

Prezes PBDiM: Nie. Zgadza się.

Inspektor GDDKiA: No. To, żebyście napisali dobrze.