Znów pogróżki

KAI

publikacja 11.09.2003 07:12

Nieznany z nazwiska mężczyzna grozi zabiciem Jana Pawła II podczas rozpoczynającej się w czwartek pielgrzymki na Słowację - przyznaje tamtejszy Urząd Ochrony Państwa. Potwierdzono tym samym doniesienia jakie na ten temat publikowała cała słowacka prasa.

Służby bezpieczeństwa zapewniają, że Jan Paweł II będzie znakomicie chroniony. Przedstawiciele Kościoła przypominają, że temu Papieżowi grożono już wiele razy. Zdaniem Juraja Zábojníka, byłego szefa słowackiego UOP-u, największe niebezpieczeństwo może grozić Papieżowi podczas jego przejazdu a samochodem z lotniska w Koszycach do Rożniawy, czyli w sobotnie przedpołudnie. Analityk Stowarzyszenia Polityki Zagranicznej Ivo Samson jest przekonany, że za pogróżkami stoją międzynarodowe organizacje terrorystyczne. Według postkomunistycznego dziennika "Pravda" Jan Paweł II jest - obok prezydenta USA George'a Busha i prezydenta Izraela Mosze Kacawa - najbardziej strzeżonym człowiekiem świata. Obecny szef słowackiego UOP Ján Packa zapewnia, że podległe mu służby kontrolują wszystko, z czym Ojciec Święty będzie miał jakąkolwiek styczność, także wszelkie dary, jakie będą mu wręczane. Rzecznik słowackiego Episkopatu ks. Marián Gavenda podkreśla, że Kościół nie nadaje tym pogróżkom dużego znaczenia. "Nie chcemy dramatyzować. Podobnych gróźb były już setki. Papież odwiedzał już znacznie bardziej niebezpieczne kraje" - podkreśla ks. Gavenda. Bezpieczeństwa podczas wizyty Ojca Świętego strzec będzie 6 tys. policjantów. Część z nich pomagać będzie 500 członkom ochrony świty papieskiej. Po tysiąc policjantów ma dbać o bezpieczeństwo uczestników spotkań z Janem Pawłem w Trnavie i Bańskiej Bystrzycy, zaś 1300 - w tym studenci szkoły policyjnej - w Rożniawie. W Bratysławie, gdzie spodziewanych jest na papieskiej Mszy 300 tys. osób, ma być obecnych 2700 policjantów. Wizytę Jana Pawła II będzie relacjonować 900 dziennikarzy, w tym 350 z zagranicy, najwięcej z Polski i Włoch. Odprawiane przez Papieża Msze św. będą transmitować 32 stacje telewizyjne. Media zapowiadają również, że na bratysławskim lotnisku czekać będzie na Ojca Świętego grupa lesbijek i gejów. Demonstrować będą pod hasłem "NIE dla klerykalizacji Słowacji". Zdaniem Inicjatywy Inakost, która organizuje demonstrację, ma to być protest przeciwko "postępującemu przenikaniu władzy kościelnej do życia społecznego i politycznego". "Watykan i Kościół katolicki wzmacniają nieprzyjazny klimat w stosunku do ludzi o innej orientacji seksualnej" - tłumaczy rzeczniczka Inakosti Marianna Šípošová. "To niegodne. Można wypowiadać swoje poglądy w inny sposób" - komentuje biskup spiski František Tondra. Przewodniczący Konferencji Biskupów Słowacji wyjaśnia, że Kościół nie występuje przeciwko osobom homoseksualnym, natomiast sprzeciwia się praktykowaniu homoseksualizmu. Bp Rudolf Baláž z Bańskiej Bystrzycy nie chce z protestów "robić tragedii". - Szanujemy poglądy tych ludzi, bo mają taką orientację. Szukamy sposobu, jak uczyć wierzących, aby ich nie osądzali. Jednak Kościół nie może zgadzać się na homoseksualne śluby, gdyż nie takie są Boże normy - wyjaśnia organizator papieskiej wizyty. Rzecznik Episkopatu ks. Marián Gavenda odradza protestującym obecność na lotnisku. "Niech przyjdą, by uczcić głowę Kościoła katolickiego, albo niech sobie wyznaczą inny program" - mówił wczoraj w słowackim radiu. Ze swej strony demonstranci zapewniają, że na lotnisku chcą być widoczni, ale nie głośni, zaś hasła na ich transparentach nie będą obraźliwe, ani wymierzone przeciwko Papieżowi. Podkreślają także, że nie mają zamiaru "naruszyć Mszy". Policja nie zamierza robić demonstrantom żadnych utrudnień. - Dostaną się na płytę lotniska - zapowiada Stanislav Jankowiè z bratysławskiej komendy policji.